Za chwilę spadek, a to nie koniec złych wieści. Czarne chmury nad 12-krotnym mistrzem Polski
INNPRO ROW Rybnik jest o krok od spadku z Ekstraligi. W rewanżowym meczu z Gezet Stalą Gorzów o 7 miejsce ROW potrzebuje cudu, bo u siebie przegrał 39:51. Spadek może być jednak za chwilę najmniejszym problemem ROW-u, bo za rogiem czekają następne kłopoty. Chodzi o taki skład na 2026, który pozwoliłby marzyć o szybkim powrocie do elity. Zawodnicy z listy życzeń ROW-u są dogadani w innych klubach. Prezes ROW-u chcąc ich zatrzymać, będzie musiał użyć mocnych, finansowych argumentów.

W sobotę spadek INNPRO ROW-u Rybnik z Ekstraligi stanie się faktem. Po porażce różnicą 12 punktów w pierwszym meczu o 7 miejsce ROW potrzebuje cudu. Patrząc jednak realnie trudno tego cudu oczekiwać. Gezet Stal jest faworytem rewanżowego spotkania, a ROW może marzyć jedynie o tym, by godnie pożegnać się z elitą.
Spadek, to najmniejsze zmartwienie ROW-u Rybnik
Zresztą spadek, to jest w tej chwili najmniejsze zmartwienie 12-krotnego mistrza Polski. Wygląda na to, że ROW może mieć spore problemy ze zbudowaniem składu, który pozwoliłby marzyć o szybkim powrocie do elity. Konkurencja nie śpi. Cellfast Wilki Krosno już zakontraktowały Jasona Doyle'a, Tobiasza Musielaka i Luke'a Beckera. Mają też juniora Radosława Kowalskiego, który w tym roku jeździł dla ROW-u. Jeszcze mają dojść Robert Chmiel i Marcus Birkemose.
A gdyby tak jeszcze Abramczyk Polonia nie awansowała w tym roku do Ekstraligi, to ROW może mieć kłopot nawet z tym, żeby w 2026 awansować do finału Metalkas 2 Ekstraligi. Polonia już teraz jest mocna, a za rok będzie mieć Wiktora Przyjemskiego, najlepszego juniora Orlen Oil Motoru Lublin i Ekstraligi oraz utalentowanego juniora Maksymiliana Pawełczaka.
ROW Rybnik ma słowo Rohana Tungate'a
Tymczasem zawodnicy, którzy mogliby być mocną odpowiedzią ROW-u na zakupy konkurencji, znikają z rynku. Rasmus Jensen właśnie podpisał umowę z Texom Stalą Rzeszów, Jan Kvech jest jedną nogą w Orle Łódź, Jakub Miśkowiak chce jeździć we Włókniarzu Częstochowa, a Gleb Czugunow już jest po słowie z Moonfin Malesą Ostrów.
ROW ma w tej chwili słowo Rohana Tungate'a, że zostanie na kolejny sezon, ale słowo, to nie papier, a jeszcze słyszymy, że Texom Stal zamierza kusić Australijczyka. Załóżmy jednak, że to się nie uda i Tungate zostanie na 2026. Do tego można dołożyć Jespera Knudsena na U24, który też deklaruje chęć pozostania. Ważne umowy mają też juniorzy: Kacper Tkocz i Paweł Trześniewski. Wciąż jednak brakuje trzech mocnych seniorów, którzy uzupełniliby skład.
Jakub Jamróg czeka, ale wciąż brakuje dwóch nazwisk
Dobra wiadomość jest taka, że Jakub Jamróg, który w 2024 był gwiazdą ROW-u, chce tam wrócić. Zarówno w Stali Rzeszów, jak i w Wybrzeżu Gdańsk przekazał, że Rybnik jest jego pierwszym wyborem. Nie będzie jednak czekał w nieskończoność. Jeśli ROW nie podejmie z nim rozmów w przyszłym tygodniu, to wybierze Stal lub Wybrzeże.
Tak czy inaczej, Tungate, Jamróg i Knudsen, to wciąż za mało. ROW teoretycznie mógłby jeszcze powalczyć o Kvecha i Czugunowa, ale to już nie będą łatwe rozmowy, bo obaj mają oferty na pół miliona za podpis i 5 tysięcy za punkt. Skusić może ich większa stawka i wizja jazdy w klubie z ambicjami. Wiele będzie zależało od tego, jaką wizję roztoczy przed nimi prezes Krzysztof Mrozek i na ile będzie go stać, bo wiadomo, że on jest z tych, którzy nie płacą wirtualnych stawek. Jak nie wyjdzie z Kvechem i Czugunowem, to zostaną już mniej ciekawe nazwiska












