"To były moje dzieci". Łamiąca serce reakcja po katastrofie w USA
Świat od wielu godzin patrzy w stronę Waszyngtonu, gdzie doszło do powietrznej katastrofy z udziałem samolotu American Airlines, który w środę wieczorem zderzył się z wojskowym helikopterem i rozbił w lodowatej rzece Potomak. Na pokładzie statku powietrznego były 64 osoby, a w Black Hawku armii USA trzech żołnierzy. Wśród ofiar mają być rosyjscy mistrzowie Jewgienija Szyszkowa i Wadim Naumow, a załamana takimi doniesieniami jest ich dawna trenerka, Ludmiła Wielikowa. "To były moje dzieci" - lamentuje.

Do katastrofy, która ekspresowo obiegła wszystkie serwisy na świecie, doszło, gdy samolot pasażerski próbował podchodzić do lądowania na lotnisku imienia Ronalda Regana w Waszyngtonie. To wówczas nastąpiło zderzenie z helikopterem, w wyniku którego maszyna runęła do rzeki.
Ludmiła Wielikowa opłakuje Szyszkową i Naumowa. "Najlepsi ludzie zostali zabrani"
Łącznie na obu pokładach, według docierających doniesień, miało być 67 osób. Przyjmuje się, że prawdopodobnie niestety żadna nie zdołała przeżyć katastrofy, kolejne ciała są cały czas wyławiane. O sprawie głośno zrobiło się także na Kremlu, bo tragedia dotknęła również Federację Rosyjską. Wśród pasażerów, według przekazywanych informacji, mieli znajdować się m.in. byli mistrzowie świata w łyżwiarstwie figurowym z 1994 roku, 52-letnia Jewgienija Szyszkowa i 55-letni Wadim Naumow.
Jak zwraca uwagę agencja Reuters, małżeństwo już dawno temu, co najmniej od 1998 roku, na stałe osiadło w Stanach Zjednoczonych, gdzie szkolili swoich młodych następców.
Informacjami zza oceanu załamana jest Ludmiła Wielikowa, która trenowała Szyszkową i Naumowa, gdy przyszłe małżeństwo i życiowa para byli jeszcze dziećmi. A zatem wykonała nieprzecenioną pracę w ich rozwoju, a przede wszystkim bardzo mocno się z nimi zżyła. I, pomimo upływu lat, wciąż ma do nich szczególny stosunek, co wyraziła w rozmowie ze wspomnianą już agencją Reuters.
- Byli moimi ulubionymi sportowcami, częścią mojej pierwszej próby na mistrzostwach świata i w 1994 roku zostali mistrzami. Byli utalentowanymi i pięknymi ludźmi. Pomijając wszystko, byli moimi dziećmi. Żenia (Szyszkowa) trenowała ze mną od 11. roku życia, a Vladik (Naumow) od 14. roku życia. Byli jak moje własne dzieci. To, co się stało, jest straszne. Zabrani zostali nam najlepsi ludzie - z niewyrażonym żalem opowiadała Wielikowa, a autor materiału dodał, że była w widoczny sposób zrozpaczona.
Byłej trenerce gwiazd spadł z serca tylko i aż jeden kamień. Początkowo w przekazie medialnym pojawiała się informacja, że jedną z ofiar może być także syn małżeństwa, Maksym Naumow. Według słów Wielikowej, urodzonego w USA i reprezentującego Stany Zjednoczone 23-latka ostatecznie miało nie być na pokładzie, mimo że także miał być obecny na Narodowym Obozie Rozwoju zorganizowanym w ramach mistrzostw USA w łyżwiarstwie figurowym w Kansas, skąd wracał American Eagle Flight 5342. Dowiedziawszy się o tym trenerka miała poczuć wielką ulgę.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje