Po wielkim, być może życiowym sukcesie w Australian Open, Magda Linette wyraźnie spuściła z tonu. Przegrała trzy ostatnie spotkania w singlu w Meridzie, Austin i Indian Wells, ale w tym ostatnim turnieju zgłosiła się też do turnieju deblowego. Jej partnerką została w Kalifornii 21-letnia Amerykanka Caty McNally - ta sama, która pięć lat temu wspólnie z Igą Świątek cieszyła się z wygrania debla w juniorskim French Open. W profesjonalnych zmaganiach Amerykanka też ma już spore osiągnięcie - w ostatnim US Open, wspólnie z Taylor Townsend, dotarły do finału. Rok wcześniej dokonała tego samego w duecie z Coco Gauff. W rankingu deblistek jest 19., podczas gdy Polka - 59. Tyle że ich rywalki, Amerykanka Desirae Krawczyk oraz Holenderka Demi Schuurs skupiają się wyłącznie na turniejach singlowych. I są w tym naprawdę świetne - w rankingu zajmują ex aequo 11. miejsce, w ostatnim WTA Finals odpadły dopiero w półfinale. I to one były faworytkami starcia, którego stawką był ćwierćfinał. Linette i McNaly prowadziły w pierwszym secie i go przegrały. Później zagrały wspaniale O ile Krawczyk i Schuurs bardzo często preferowały grę, w której obie doskakiwały do siatki, to Linette i McNally inaczej dzielił się rolami. Gdy tylko była możliwość, to Polka podejmowała wymiany z głębi kortu, a młoda Amerykanka świetnie spisywała się przy siatce. W pierwszym secie poznanianka ze swoją partnerką długo miały wszystko pod kontrolą - po przełamaniu rywalek prowadziły już 4-2. I wtedy ich gra się załamała, co też wiązało się ze słabszą postawą Linette. Na 4-5 dały się przełamać po tym, gdy obie zabiegły sobie drogę pod siatką, seta przegrały mimo dwóch break pointów w kolejnym gemie. Tyle że się tym nie podłamały, w drugim secie zdemolowały rywalki, choć też ta partia zaczęła się nieciekawie. Przy serwisie Polki rywalki dość szybko uzyskały prowadzenie 40-15, ale Linette i McNally się obroniły. Wygrały gema po znakomity lobie Polki, a później ataku spod siatki Amerykanki. Za chwilę przełamały serwis Krawczyk i... poszły po swoje. Jedynego gema duet Schuurs/Krawczyk wygrały przy podaniu poznanianki, ale to nie miało większego znaczenia. Rywalki miały piłkę meczową. I wtedy Linette zaryzykowała fantastycznego loba O awansie decydował więc super tie-break, który był niezwykle dramatyczny. Polka i Amerykanka grały do pewnego momentu znakomicie, prowadziły po skrócie McNally 7-3, a jeszcze Linette miała jeden serwis. Ich gra się zacięła, za chwilę było już 7-7, a po chwili Krawczyk wyczuła pod taśmą intencje Linette i zdobyła punkt na 8-7. Rywalki poznanianki miały nawet piłkę meczową - przy stanie 9-8 i serwisie Linette. Po returnie Schuurs Polka popisała się kapitalnym, aczkolwiek szalenie ryzykownym lobem - obie przeciwniczki znalazły się bowiem przy taśmie. Trafiła w linię końcową, a za chwilę McNally dała im piłkę meczową. Mecz zakończył się w zaskakujący sposób - podwójnym błędem serwisowy Demi Schuurs. W ćwierćfinale rywalkami duetu Linette/McNally będzie lepszy duet w spotkaniu: Shuko Aoyama/Ena Shibahara (Japonia) - Nicole Melichar-Martinez /Ellen Perez (USA/Australia, 8). To spotkanie zostanie rozegrane we wtorek. Turniej WTA 1000 w Indian Wells, korty twarde. Dryga runda debla Magda Linette/Caty McNally (Polska/USA) - Desirae Krawczyk/Demi Schuurs (USA/Holandia, 4) 4-6, 6-1, 11-9