Dramat na Wimbledonie, a teraz taka historia. 112 dni i koniec. Wymowny komunikat ATP
Mecz Grigor Dimitrow - Jannik Sinner na tegorocznym Wimbledonie miał niesamowitą dramaturgię. Bułgar prowadził ze światową "1" 2:0 w setach, a później wydarzył się prawdziwy koszmar, po którym trafił do szpitala. Teraz wyszedł na kort po 112 dniach i natychmiast przypomniał o sobie fanom. ATP także wydało komunikat po meczu Dimitrowa z Giovanni Mpetshi Perricardem na turnieju ATP 1000 w Paryżu.

Była czwarta runda Wimbledonu. Po dwóch przeciwnych stronach siatki stanęli Jannik Sinner i Grigor Dimitrow. Włoch był zdecydowanym faworytem, ale dwa pierwsze sety padły łupem Bułgara, który znalazł patent na światową jedynkę. Jednak przy stanie 2:2 w trzecim secie Dimitrow został zmuszony do tego, aby poddać mecz z powodu kontuzji mięśnia w okolicy klatki piersiowej. Był to piąty z rzędu turniej wielkoszlemowy, w którym Dimitrow poddał mecz z powodu kontuzji.
Dimitrow doznał częściowego naderwania prawego mięśnia piersiowego większego, który wykluczył go z gry na długi czas. - "Czasami serce chce iść dalej, ale wszechświat ma dla nas inny plan. Konieczność wycofania się z tego meczu na Wimbledonie była jednym z najboleśniejszych momentów w mojej karierze" - napisał po Wimbledonie.
112 dni był poza grą. Wielki powrót Dimitrowa i taki komunikat ATP
W Paryżu właśnie rozpoczął się turniej rangi ATP 1000, w którym kibice mają okazję obserwować najlepszych tenisistów z Carlosem Alcarazem i Jannikiem Sinnerem na czele. To właśnie w stolicy Francji po raz pierwszy po 112 dniach mecz w turnieju rozegrał także Dimitrow. Rywalem 34-latka był Giovanni Mpetshi Perricard. Pierwszy set był niezwykle wyrównany, a panowie utrzymywali swój serwis do tie-breaka. W nim minimalnie lepszy był Bułgar, który wygrał partię 7:6 (5).
Druga odsłona toczyła się od samego początku pod dyktando byłej trzeciej rakiety świata. Dimitrow już na samym początku dwukrotnie przełamał reprezentanta gospodarzy i prowadził 4:0. W siódmym gemie miał pierwszą piłkę meczową, którą wykorzystał. Tym samym mógł się cieszyć ze zwycięstwa 7:6 (5), 6:1 i udanego powrotu do touru.
Zwycięstwo Dimitrowa nie umknęło oficjalnej stronie ATP, która po meczu wystosowała komunikat. - Wrócił, jakby nigdy nie odszedł - czytamy.
Dimitrow w drugiej rundzie paryskiego turnieju zmierzy się ze zwycięzcą pojedynku Jaume Munar - Danił Miedwiediew. To spotkanie zaplanowane jest na wtorek.











