Szwajcar musiał w środę spędzić na korcie smaganym silnymi podmuchami wiatru ponad dwie godziny i naprawdę niewiele brakowało, aby zszedł z niego pokonany. W tie-breaku trzeciego seta Federer przegrywał nawet 2-5, ale wziął się w garść i wygrał wszystkie piłki do końca meczu. - Staram się znaleźć moją drogę w nowym roku. Wygrana czy przegrana w tym meczu niewiele by zmieniła, ale zawsze lepiej schodzić z kortu jako zwycięzca - stwierdził Szwajcar, który w ubiegłym roku miał niesamowity bilans spotkań 92-5. W innych spotkaniach fazy grupowej turnieju Kooyong Classic obrońca tytułu Amerykanin Andy Roddick łatwo poradził sobie z finalistą z poprzedniego roku Niemcem Tommym Haasem wygrywając 6-2, 6-3, Rosjanin Marat Safin pokonał Argentyńczyka Davida Nalbandiana 5-7, 6-1, 6-2, a Szkot Andy Murray poradził sobie z Chorwatem Ivanem Ljubiciciem zwyciężając 6-4, 6-2.