Była partnerka Zillmann przerywa milczenie. Wyznaje prawdę, tak teraz wygląda jej życie
Dwa tygodnie temu Julia Walczak wydała oświadczenie dotyczące jej rozstania z Katarzyną Zillmann, a później zamilkła. Ale już dość. Właśnie wraca do mediów społecznościowych i ujawnia prawdę na temat tego, jak obecnie wygląda jej życie. Wybrała się na samotny wypad w góry. Nie zabrakło sportowego akcentu i pewnych wyjątkowych odwiedzin.

Nie milkną echa udziału Katarzyny Zillmann w programie "Dancing with the stars. Taniec z gwiazdami". Jeszcze w trakcie emisji plotkowano o zacieśniającej się więzi wioślarki i partnerującej jej Janji Lesar. Po zakończeniu nagrań tancerka publicznie przyznała, że ona i Katarzyna zbliżyły się do siebie.
Nie będę tego ukrywać, bo mi się wydaje, że to wszyscy widzieli
W podobnym okresie głos zabrała Julia Walczak, kajakarka, medalistka mistrzostw Polski, wicemistrzyni świata w konkurencji C4 na dystansie 500 m, a prywatnie - do niedawna - dziewczyna Zillmann. Przekazała, że związek jej i Katarzyny to już przeszłość. Później zamilkła. Aż do teraz.
Tak teraz wygląda życie Julii Walczak po rozstaniu z Katarzyną Zillmann
21 listopada Julia Walczak wydała oświadczenie, w którym nazwała Katarzynę Zillmann "byłą partnerką" i zaapelowała o ostudzenie nastrojów. "Zabieram głos z szacunku do naszej relacji, jak i do prawdy, której media nie znają i od ostatnich kilku dni szerzą dezinformację. Zwykłe fake newsy. Narracja, która powstała w ostatnich kilku dniach, nie oddaje prawdziwego przebiegu wydarzeń. Rozstałyśmy się kilka tygodni temu w pokojowych warunkach" - przekazała. "Fala dezinformacji szalejąca w internecie na temat kulis naszego rozstania jest przytłaczająca. Nadal jesteśmy w kontakcie i darzymy się szacunkiem" - zapewniła.
Teraz, po dwóch tygodniach przerwy, Walczak powróciła do mediów społecznościowych. Pokazała w jaki sposób spędza czas jako singielka. Okazuje się, że wybrała się na jednodniową wycieczkę solo w Tatry, na Kopę Kondracką i Kasprowy Wierch. Szczegółowo zrelacjonowała wypad, już od momentu wyjazdu z Krakowa.
"5.58: Czekam na autobus w Krakowie i podważam wszystkie dotychczasowe decyzje. 8.41: Chwilę później już nie podważałam ani jednej" - czytamy.
Są też nagrania ze szlaku, prezentacja planu wycieczki, okraszone przemyśleniami o bezpieczeństwie w górach urywki z helikopterem w tle, zapierające dech widoki i krótkie podsumowanie o sportowym zabarwieniu. "Schodząc z gór, zaszłam do COS-u [Centralny Ośrodek Sportu - przyp. red.] zobaczyć moje osóbki z kajakowego świata, które są tu na zgrupowaniu" - poinformowała Julia Walczak. I jednocześnie zasygnalizowała, że z podróży wróciła bezpiecznie autobusem do domu.












