Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner wraz z Małyszem ostatnie dni spędzili na konferencji w słoweńskim Portoroż. Nasi przedstawiciele pojechali tam z misją przekonania dyrektora Pucharu Świata Waltera Hofera i komisji skoków FIS, że warto przyznać Wiśle dwa, a nie jeden konkurs w nowym sezonie, a w dodatku zainaugurować w Polsce nowy sezon PŚ. "Udało się, mamy to. Konkursy inaugurujące rywalizację w Pucharze Świata w najbliższym sezonie odbędą się na skoczni w Wiśle!!! Zawody zostaną rozegrane w sobotę i niedzielę 18 i 19 listopada. Uczestnicy wezmą udział w konkursie drużynowym i indywidualnym" - triumfował Małysz. Przed polską stroną jednak spory wysiłek. Warunkiem przyznania Polsce inauguracji sezonu jest zamontowanie na skoczni w Wiśle do października torów lodowych, a w przyszłym roku także siatek osłaniających od wiatru. Centralny Ośrodek Sportu w Szczyrku, który jest właścicielem wiślańskiej skoczni, ma gwarancje ministerstwa sportu na dofinansowanie inwestycji. "Przyznanie Wiśle konkursów otwierających sezon to świetna informacja. Teraz czeka nas jednak mnóstwo pracy" - nie ukrywa Małysz. "Nie chodzi mi tylko o komitet organizacyjny Pucharu Świata w Wiśle, ale też COS oraz ministerstwo sportu. Najważniejsze, to zdążyć z modernizacją skoczni i montażem na rozbiegu torów najazdowych z systemem mrożenia" - podkreśla dyrektor reprezentacji. "Nie możemy zawieść zaufania, jakim nas obdarzono. Trzeba będzie przygotować tę imprezę bez żadnej wpadki" - zaznacza Orzeł z Wisły. Tymczasem już 14 i 15 lipca Wisła zorganizuje inauguracyjne konkursy Letniej Grand Prix w skokach. WS