Partner merytoryczny: Eleven Sports

Brudna zagrywka Norwegów wobec rywali przed startem PŚ. "To nie jest w porządku"

W piątek odbyła się inauguracja Pucharu Świata w skokach narciarskich w Lillehammer. Skoczkinie i skoczkowie rywalizowali w konkursie mikstów. Na sobotę i niedzielę zaplanowano już starty indywidualne. Pierwszy dzień nie wyglądał, jakby to było otwarcie nowego sezonu. Organizacja i otoczka przygotowana przez Norwegów pozostawia wiele do życzenia. Na dodatek przed startem zimy wyprowadzili w pole jednych ze swoich największych rywali, a konkretnie Słoweńców, o czym opowiedział szef tamtejszych skoków i kombinacji Gorazd Pogorelcnik.

Gorazd Pogorelcnik - szef słoweńskich skoków
Gorazd Pogorelcnik - szef słoweńskich skoków/EXPA/NEWSPIX.PL/Newspix

Norweskie skoki od kilku lat pogrążone są w sporym kryzysie finansowym, odkąd w 2022 roku kadrę opuścił główny sponsor. Od tamtego momentu zawodnicy reprezentacji skaczą bez logo sponsora na kaskach. Na dodatek kilka tygodni temu okazało się, że skoczkowie... będą musieli zapłacić za możliwość treningów w kadrze. Mowa o 50 tys. koron, czyli ok. 19 tys. złotych. Co gorsza, kłopoty finansowe odbijają się na wyglądzie inauguracji Pucharu Świata w Lillehammer, która jest zatrważająco uboga, o czym prosto z Norwegii relacjonuje dziennikarz Interii Sport Tomasz Kalemba.

Skoki. Spięcie Norwegów ze Słoweńcami. Wystawili rywali do wiatru

Jak się okazuje, Norwegowie nie tylko sami mają problemy, ale stwarzają je również innym. Mowa o Słoweńcach, którzy mieli w planach treningi na obiektach Granasen w Trondheim, gdzie tej zimy odbędą się mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym. Możliwość treningów na tych skocznia jest o tyle ważna, że są to nowe obiekty, przygotowane z myślą właśnie o tej imprezie, na których od momentu modernizacji odbyły się tylko dwa konkursy Pucharu Świata. Tymczasem gospodarze poinformowali rywali o braku możliwości przyjazdu na zgrupowanie, choć Słoweńcy od dawna mieli to w planach. 

- Na początku listopada planowaliśmy trenować na obiektach mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim w Norwegii. Jednak nie było to możliwe, ponieważ skocznia była zamknięta, choć później dowiedzieliśmy się, że jednak była nadal otwarta. W pewnym sensie Norwegowie wprowadzili nas w błąd i to nie jest w porządku. Oczywiście nie zdecydowaliśmy się na wyjazd i zmieniliśmy nasze plany treningowe w ostatniej chwili - ujawnił szef słoweńskich skoków i kombinacji norweskiej Gorazd Pogorelcnik w wywiadzie dla portalu siol.net.

Dawid Kubacki: To, co zrobiłem, było normalne i każdy postąpiłby tak samo/Polsat Sport/Polsat Sport

Norwegowie chcieli zamknąć skocznie, by przygotować ją do zimy, ale po obrazkach w Lillehammer widać, że zimowa aura do Norwegii jeszcze praktycznie nie dotarła. Dlatego też ostatecznie zmienili zdanie, ale o tym fakcie Słoweńców już nie poinformowali.

- Początkowo faktycznie chcieli zamknąć skocznię, ale ostatecznie Norwegowie odbyli treningi i powiedzieli, że obecnie nie stać ich na to, biorąc pod uwagę panujące tam warunki pogodowe. Dowiedziałem się tego od naszego trenera, który pracuje w Norwegii i on też wspomni o tej sytuacji na ich spotkaniach - dodał Pogorlecnik. 

Weekend ze skokami narciarskimi w Lillehammer. Relacje na stronie Interii Sport

W sobotę i niedzielę odbędą się pierwsze konkursy indywidualne tego seoznu, zarówno Pań, jak i Panów. Najpierw do rywalizacji staną kobiety, któych zmagania rozpoczną sięo godz 12:30. W kwalifikacjach poprzedzających zawody wystartują cztery reprezentantki Polski: Anna Twardosz, Nicole Konderla, Pola Bełtowska oraz Natalia Słowik. 

Konkursy Panów będą za ro rozgrywane o godz. 16:00. O udział w zawodów powalczy piątka naszych zawodników: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Maciej Kot, Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł.

Zapraszamy do śledzenia relacji tekstowych z kwalifikacji i konkursów mężczyzn na stronie Interii Sport.

Skocznia w Lillehammer/PZN/Tadeusz Mieczyński/materiały prasowe
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem