Włochy - Anglia w finale Euro 2020. "To będzie mecz 22 Pinokiów"
Nadszedł ten dzień! Wielki finał Euro 2020: Włochy - Anglia. Wembley, godz. 21:00. Kto zajmie dzisiaj nieusuwalne miejsce w historii futbolu? Na to pytanie w "Strefie Euro 12:00" próbowali odpowiedzieć goście Pauliny Czarnoty-Bojarskiej - Dominik Guziak i Mateusz Święcicki.
- To będzie wieczór 22 Pinokiów. Włosi umieją oszukiwać i Anglicy też umieją. Pokazał to ich mecz z reprezentacją Danii - powiedział już na wstępie Mateusz Święcicki.
W przekonaniu sporej części europejskich kibiców Anglicy są w tym turnieju faworyzowani przez sędziów. Koronnym dowodem ma być sytuacja z dogrywki półfinału z Duńczykami. "Synowie Albionu" zdobyli wówczas zwycięską bramkę po rzucie karnym, który wzbudził ogromne kontrowersje.
Czy rzeczywiście futbol przegra dzisiaj na Wembley z boiskowym cwaniactwem? Od wspomnianego półfinału włoscy tifosi kpią z angielskich piłkarzy. Twierdzą, że to ludzie godni pogardy i nie zasługują na końcowy triumf.
- Zupełnie jakby "Squadra Azzura" była święta - kontruje Święcicki. - A przecież to nie jest jedenastka złożona z czystych moralnie ludzi, których pan Bóg weźmie do nieba. We Włoszech funkcjonuje nawet takie określenie jak "Furbo", oznaczające cwaniaka i kombinatora, który szuka okazji na odniesienie łatwej korzyści.
Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj!
Kimś takim był choćby Marco Materazzi, który w finale mundialu 2006 udanie sprowokował Zinedine’a Zidane. Francuz uderzył rywala i opuścił boisko z czerwoną kartką. Po złoto sięgnęła Italia.
- Włochy wygrały ten finał tylko dlatego, że Materazzi obraził siostrę Zidane’a - nie ma wątpliwości Święcicki. - Ale z drugiej strony boli mnie, kiedy to Anglik zaczyna mnie uczyć moralności. To przecież Paul Scholes niszczył moje dzieciństwo i śmiał nam się w twarz.
Relacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo!
W 1999 roku, w eliminacjach Euro 2000, Scholes strzelił Polakom na Wembley trzy gole, w tym jednego ręką. Nie przyznał się i nie przeprosił. "Biało-czerwoni" przegrali mecz 1-3.
Dzisiaj taki scenariusz nie jest możliwy. Nie pozwoli na to VAR. Jak się jednak przekonaliśmy, nie gwarantuje braku kontrowersji.
- Sądzę, że na Wembley będzie dzisiaj jak w "Wielkim Szu". Ja oszukiwałem, ty oszukiwałeś, wygrał lepszy - skwitował Święcicki.
UKi