FC Barcelona pod koniec września wpadła w spore tarapaty. Bardzo poważnej kontuzji nabawił się bowiem jej podstawowy bramkarz i kapitan - Marc Andre ter Stegen. Niemiec w wyjazdowym meczu z Villarrealem bardzo niebezpiecznie upadł i tym spotkaniem zakończył swoje występy w tym sezonie, bo rehabilitacja ma potrwać przynajmniej osiem miesięcy. W związku z tym "Duma Katalonii" ruszyła na rynek transferowy, a konkretnie ten, gdzie pozostają piłkarze bez kontraktu. Upadek Santosa. Po porażce w Polsce nie wierzą mu nawet w Azerbejdżanie Jedną z opcji było zatrudnienie Keylora Navasa, który grał w Realu Madryt w przeszłości. Ostatecznie postawiono jednak wszystko na jedną kartę i "Blaugrana" ruszyła po Wojciecha Szczęsnego, który pod koniec sierpnia ogłosił oficjalnie zakończenia kariery. Polak pozostawał więc bez kontraktu, ale forma po miesiącu bez gry i treningów nie była jeszcze tak dużym znakiem zapytania. Były golkiper reprezentacji Polski oficjalnie nowym bramkarzem "Barcy" został na początku października. Szczęsny czeka na swoją szansę. Zaskakujące słowo Od tego momentu rozpoczął się żmudny proces treningowy, który ma doprowadzić do powrotu do odpowiedniej dyspozycji. Hansi Flick przed październikową przerwą na mecze reprezentacji zapowiadał, że Szczęsny swoją szansę dostanie właśnie po tym okresie. - Posiadanie takiego bramkarza to dla nas bardzo dobra opcja. Wniesie on wiele dobrego do drużyny, dzięki swojemu doświadczeniu i charakterowi. Kiedy po raz pierwszy z nim porozmawiałem, byłem pod wrażeniem. Był bardzo normalny. Powiedział: "Ok, będę częścią waszego zespołu, kiedy tylko będzie mnie potrzebować". Jest w bardzo dobrej formie, ale niestety potrzebuje więcej czasu, aby być w kadrze. Po przerwie na mecze reprezentacji dostanie swoją szansę - zapowiedział przed meczem 9. kolejki La Liga szkoleniowiec na konferencji prasowej. Szczęsny z szansą na pierwsze trofeum. Przełomowa zmiana, to już oficjalne Data debiutu Szczęsnego w barwach FC Barcelony według hiszpańskich mediów jest jasna. Polak ma stanąć między słupkami zespołu z Katalonii podczas meczu 10. kolejki La Liga z Sevillą. Sam zainteresowany takiej pewności jednak zdaje się nie mieć. - To nie jest moja sprawa. Ja muszę tylko przygotować się na 100% i prezentować się jak najlepiej. Cieszę się, że to nie ja decyduję, ale na teraz to nie jest problem. Ciągle nie jestem gotowy. A kiedy nadejdzie ten moment? Tak naprawdę tego nie wiem - powiedział w rozmowie z "Mundo Deportivo". Mecz z Sevillą już 20 października. Później "Barca" zagra z Bayernem Monachium i Realem Madryt.