FC Barcelona latem doprowadziła do kluczowej zmiany. Ze stanowiskiem trenera pożegnał się bowiem krytykowany z wielu strony Xavi Hernandez. Po rozstaniu z legendą klubu przyszła kolej na wyszukanie godnego następcy Xaviego. Jak się okazuje, wybór padł na kogoś bez mitycznego "DNA Barcelony". "Duma Katalonii" zatrudniła bowiem Hansiego Flicka, który miał za sobą bardzo nieudaną i niezwykle rozczarowującą przygodę z prowadzeniem reprezentacji Niemiec. Gorąco wokół Probierza. Przesadził? "Czy was to nie boli?!" Początek sezonu zdaje się potwierdzać, że był to bardzo dobry wybór. "Duma Katalonii" bowiem pod wodzą niemieckiego szkoleniowca odżyła i wygląda momentami wręcz jak wyśmienicie naoliwiona maszyna. Po dziewięciu kolejkach hiszpańskiej La Liga "Blaugrana" ma na swoim koncie 24 z 27 możliwych do zdobycia punktów i lideruje tabeli hiszpańskiej ligi. W znakomitej formie znajduje się szczególnie tercet ofensywny, składający się z Lamine'a Yamala, Roberta Lewandowskiego i Raphinha. Lamine Yamal wraca do Barcelony. Kontuzja na zgrupowaniu Polak bardzo mocno korzysta na tym, jak wyglądają Hiszpan i Brazylijczyk, często praktycznie tylko dokładając nogę do ich podań. Zawsze, gdy rozpoczyna się przerwa na reprezentacje pojawia się obawa, czy wszyscy piłkarze zespołów klubowych wrócą do swoich drużyn zdrowi i gotowi do gry. W związku z tym w sobotni wieczór kibicom "Blaugrany" zamarło serce. Stadion w Murcji, kulejąc opuszczał bowiem Lamine Yamal. Rozpoczęło się oczekiwanie na poranne badania skrzydłowego. Znamy sędziego meczu z Chorwacją. Cieszy się bardzo złą sławą, Lewandowskiego zna doskonale Te przyniosły całkiem niezłe wieści dla Barcelony, choć nie dziwią obawy, które pojawiają się u kibiców "Dumy Katalonii". Hiszpański młody gwiazdor wraca bowiem do klubu, bo poranne badania wykazały, że ma przeciążenie mięśniowe w ścięgnie podkolanowym. W Barcelonie wierzą, że faktycznie na przeciążeniu mięśniowym się zakończy i wizyta u klubowych medyków nie wykaże żadnego poważniejszego problemu. Pozytywne dla Barcelony jest to, że Yamal rano już nie kulał. Hiszpański "AS" stwierdza jednak, że występ 17-letniego skrzydłowego w najbliższym meczu z Sevillą stoi pod dużym znakiem zapytania. W tym sezonie Hiszpan wystąpił już w 11 meczach klubowych, w których na murawie spędził niespełna 900 minut, a przy jego nazwisku zapisano pięć goli i pięć asyst. Dodatkowo nastolatek zagrał we wszystkich trzech meczach reprezentacji, dwukrotnie spędzając na murawie pełne 90 minut i notując jedną asystę. Przed Barceloną teraz niesamowicie trudny czas. Najpierw zespół Flicka zagra z Sevillą, a później z Bayernem Monachium i Realem Madryt.