Przygoda Karola Świderskiego z Panathinaikosem Ateny zaczęła się stosunkowo niedawno, bowiem w styczniu 2025 roku. To wówczas napastnik reprezentacji Polski wrócił zza oceanu, gdzie od 2022 roku reprezentował barwy Charlotte FC. Jego amerykański sen zakończyły definitywne przenosiny do Grecji, gdzie dotychczas Świderski miał okazję wystąpić w 14 spotkaniach, w których zanotował 3 gole i dołożył do tego 3 asysty. Polacy zapewne dobrze pamiętają dwa gole tego zawodnika z niedawnego zgrupowania kadry, które pomogły nam zwyciężyć wówczas z reprezentacją Malty. Świderski daje Panathinaikosowi Ligę Mistrzów. Gol na wagę wicemistrzostwa kraju Sezon greckiej ekstraklasy nieubłaganie zbliża się ku końcowi, a w mistrzowskiej grupie pozostały już tylko 4 ekipy. Uczciwie przyznać trzeba, że żadna drużyna nie miała na tym etapie sezonu szans na dogonienie Olympiakosu, który przed spotkaniem 30. kolejki posiadał aż trzynaście punktów przewagi nad drugim Panathinaikosem. Obecny klub Świderskiego walczył jednak o coś zupełnie innego. Wicemistrzostwo kraju, podobnie zresztą jak tytuł mistrzowski gwarantuje bowiem udział w kwalifikacjach do przyszłej edycji Ligi Mistrzów. Na dwie kolejki przed końcem obecnego sezonu "Zielone Koniczynki" zajmowały dokładnie tę lokatę, jednak ich przewaga nie była wystarczająca, aby być pewnym utrzymania swojej pozycji. Wszystko mogło zmienić się 4 maja, kiedy to Panathinaikos podejmował AEK Ateny. W równoległym meczu Olympiakosu z PAOKiem padł wynik korzystny dla ekipy polskiego napastnika, dlatego ewentualna wygrana w derbowym starciu mogła zapewnić im upragniony awans do kwalifikacji przyszłej edycji Ligi Mistrzów. Początek meczu nie zwiastował jednak korzystnego rezultatu. Na minutę przed końcem pierwszej połowy spotkania do bramki, bronionej przez Bartłomieja Drągowskiego trafił bowiem Erik Lamela, wyprowadzając AEK na jednobramkowe prowadzenie. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać, bowiem już w 51. minucie Azzedine Ounahi doprowadził do wyrównania stanu rywalizacji. Niespełna 10 minut później piłkarze Panathinaikosu dostali prawdziwy prezent od losu - rzut karny. Do jego wykonania podszedł Karol Świderski, który nie pomylił się w tej sytuacji. Tak oto Panathinaikos wyszedł na prowadzenie, którego zespół nie wypuścił z rąk aż do ostatniego gwizdka sędziego. Tym samym Karol Świderski stał się bohaterem, który zapewnił swojej drużynie wicemistrzostwo kraju na jedną kolejkę przed końcem sezonu.