Kolejny pech bramkarza Lecha Poznań
Golkiper Lecha Poznań Jasmin Burić na pewno nie zagra ze Śląskiem Wrocław, a bardzo możliwe jest także i to, że ominie go wyjazd do Turynu. Bośniak dołączył więc do kontuzjowanych wcześniej Tomasza Bandrowskiego i Jacka Kiełba.

Burić odniósł zresztą swój uraz tego samego dnia co Kiełb - podczas treningu Lecha skręcił staw skokowy. Bramkarz Lecha dostał sześć dni wolnego, ale w ostatni poniedziałek miał już normalnie wznowić treningi. Szybko się jednak okazało, że nie jest w stanie normalnie biegać, a gdyby podjął to ryzyko - uraz mógłby się pogłębić. Wówczas Burić pauzowałby tak jak wiosną przez wiele tygodni. We Wrocławiu pierwszym bramkarzem Lecha znów będzie Krzysztof Kotorowski - prawdopodobnie tak samo stanie się za sześć dni w Turynie. Na kontuzję narzeka też Sławomir Peszko, ale jego występ w starciu ze Śląskiem nie powinien być zagrożony.
Trener "Kolejorza" Jacek Zieliński zapewnia, że w sobotę we Wrocławiu nie będzie eksperymentował ze składem. Trudno mu się dziwić - w czterech pierwszych kolejkach poznaniacy zgubili już siedem punktów i ich strata do liderów jest spora. - Przegrana z Jagiellonią sprawiła, że znaleźliśmy się w dość specyficznej sytuacji, musimy więc we Wrocławiu szukać zwycięstwa - zapewnia trener Lecha. Poznaniakom w dwóch poprzednich sezonach dobrze szło na stadionie Śląska - w maju tego roku pokonali wrocławian 3-0, a niemal dokładnie 12 miesięcy wcześniej 2-0. - To jednak odwieczny rywal Lecha, więc spodziewamy się ciężkiej przeprawy - asekuruje się Zieliński.
Być może Lech znów nie straci na Dolnym Śląsku bramki, bo choć stracił swojego podstawowego bramkarza, to wreszcie Zieliński będzie miał do dyspozycji wszystkich podstawowych obrońców. To zaś oznacza powrót do ustawienia z Bartoszem Bosackim i Manuelem Arboledą na środku, Sewerynem Gancarczykiem na lewej stronie oraz Grzegorzem Wojtkowiakiem na prawej. Bosacki i Gancarczyk tydzień temu wznowili zajęcia po wyleczeniu swoich urazów, nie wiadomo więc, w jakiej będą formie. - W dobrej, bo solidnie pracowali. Mogą grać od pierwszej minuty - zapewnia Zieliński.
O rywalu poznański szkoleniowiec mówi, że jest silniejszy niż w poprzednim sezonie. - Pozyskali Sobotę, Kaźmierczaka i Omara Diaza, a to spore wzmocnienie ofensywy. W pierwszych trzech meczach grali nieźle, pechowo przegrali z Legią - ocenia Zieliński.
Mecz Śląsk - Lech rozpocznie się w sobotę o godz. 18.15.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje