- To bzdura. Nie ma w ogóle tematu - skomentował Dudek na łamach "Sportu". - Owszem rozmawiałem ze szkoleniowcem londyńskiego klubu po meczu Francja - Polska, ale zupełnie prywatnie. Nic o moim przejściu do tego zespołu nie słyszałem. To wymysł dziennikarzy - dodał Dudek, który nie może przekonać do siebie menedżera FC Liverpool Rafaela Beniteza. Hiszpański szkoleniowiec konsekwentnie stawia na Chrisa Kirklanda. - Nie wiem co przyniesie przyszłość. Nie ma jakiegoś terminu, po którym odejdę z klubu. Zresztą nie mogę tego zrobić. Mam jeszcze przez 2.5 roku ważny kontrakt z "The Reds". Nie ma w nim zapisu, że... muszę grać w wyjściowym składzie - stwierdził reprezentant Polski. - Chris jest w tej chwili "pierwszym" i co do tego nie ma dyskusji. Rozmawiałem wielokrotnie z Rafaelem Benitezem o mojej sytuacji. Trener jest ze mnie zadowolony i poprosił mnie, abym był zawsze przygotowany do gry. Nikt nie zna dnia, ani godziny - mówił Dudek. W niedzielę Liverpool zagra w Premiership z Arsenalem Londyn. Dudek nie ma wątpliwości, że i tym razem zasiądzie na ławce rezerwowych. - Moje szanse na występ przeciwko "Kanonierom" są bliskie zeru. Mamy szpital w kadrze i czeka nas naprawdę trudne spotkanie. Moim zdaniem nawet remis będzie dla nas wielkim sukcesem - ocenił Dudek.