Podopieczni Hansiego Flicka po rozgromieniu na Stadionie Olimpijskim Borussii Dortmund 4:0 za nic w świecie nie spodziewali się chyba tak wymagającego drugiego starcia w Niemczech. "Duma Katalonii" momentami była tylko tłem dla szalenie zmotywowanych gospodarzy i przegrała 1:3. Z niepokojem na poczynania FC Barcelona spoglądali choćby polscy kibice. Rzut karny sprokurował Wojciech Szczęsny. Ponadto setnej bramki dla obecnego lidera La Ligi nie zdobył Robert Lewandowski. "Jesteśmy w półfinale, ale sami sobie stworzyliśmy trochę niepewności, nerwówki. Za łatwo Borussia dochodziła do sytuacji i strzeliła bramki. Taki lekki prysznic może się przyda, może wyciągniemy wnioski, czegoś się nauczymy. Lepiej, że to się wydarzyło na takim etapie niż później, gdy na takie błędy nie będzie miejsca" - mówił przed kamerą Canal+ Sport niepocieszony napastnik. FC Barcelona z napiętym terminarzem. Jest rekord, ale seria wciąż trwa Co warto zaznaczyć, doświadczony zawodnik był także szalenie zmęczony. A to wszystko za sprawą zwariowanego terminarza FC Barcelona. Okazuje się, że przez natłok spotkań w ostatnich dniach "Duma Katalonii" ustanowiła historyczny rekord. Szczegółami pochwalił się Oriol Jove z "RAC1". "Mecz w Dortmundzie oznacza, że Barca rozegrała siedem meczów w zaledwie 457 godzin od meczu Barca - Osasuna z 27 marca. Nigdy wcześniej Barca nie rozegrała siedmiu meczów w tak krótkim czasie. Rekord historyczny wynosił 457 i pół godziny pomiędzy 26 stycznia a 14 lutego 2017 roku" - napisał dziennikarz w serwisie X. Czy to powód do radości? Niekoniecznie, ponieważ spora liczba spotkań w tak krótkim czasie negatywnie wpływa na piłkarzy. A przecież najważniejsze potyczki dopiero przed "Dumą Katalonii". Na horyzoncie majaczy choćby półfinał Champions League. Jeszcze w kwietniu podopieczni Hansiego Flicka powalczą z Realem Madryt o Puchar Króla. Tekstowe relacje na żywo z każdego pojedynku ekipy Roberta Lewandowskiego oraz Wojciecha Szczęsnego w Interia Sport.