Florentino Perez zaczyna patrzeć z dumą na swoje dzieło. 2,5 roku temu to on, samodzielnie podjął decyzję o odstąpieniu od transferu Davida Villi z Valencii, by dać szansę przygasającemu młodzikowi z Lyonu. Karim Benzema miał być jedną z ikon nowego Realu, eksplodować na Santiago Bernabeu, z marszu przegrał jednak rywalizację z Gonzalo Higuainem. Perez kilkakrotnie namawiał trenera Manuela Pellegriniego, by łatwo nie odpuszczał widząc we Francuzie wielki, zahamowany potencjał. Większość ludzi w klubie sądziła jednak, że prezes, wbrew faktom i rozsądkowi chce zmienić w dobrą, złą decyzję. I tak naprawdę nie umie się przyznać, że 35 mln euro wyrzucił w błoto. "Agresywność mentalna" - to podobno podstawowe kryterium, którym kieruje się Jose Mourinho przy wyborze graczy do drużyny. Jeśli piłkarzowi jej brakuje, dla Portugalczyka będzie zawsze tylko namiastką wielkiego futbolisty, choćby miał w nogach nie wiadomo jak wielki dar od Boga. Karim agresją nie kipi, więc u Mourinho zdawał się nie mieć szans. Higuain wciąż bił go na głowę, doszło do tego, że gdy przed rokiem uległ urazowi kręgosłupa, "The Special One" wpadł w panikę. Ostro zaczął zabiegać o wypożyczenie Emmanuela Adebayora, a na uwagę, że ma w drużynie Benzemę, odpowiedział słynnym zdaniem o myśliwym, który z braku psa, musi iść na polowanie z kotem. Właśnie takim myśliwym czuł się Mou przed decydującą częścią poprzedniego sezonu. Przez dwa lata lista koncepcji na temat kryzysu Karima stała się długa i zawiła. Legendarny Guy Roux ogłosił nawet, że chłopak tęskni za mamą. Wpisywało się to idealnie w wizerunek niedojrzałego, zagubionego futbolisty, który nie bardzo wie, jak i po co znalazł się w najbardziej utytułowanym klubie świata. Aż nagle wszystko zaczęło się zmieniać. W tym sezonie Benzema zdobył już 17 goli, prawie połowę tego, co w poprzednich dwóch latach (35). Stał się też nowym ulubieńcem fanów z Bernabeu. Oczywiście z Cristiano Ronaldo wciąż nie może się równać, ale kiedy spojrzymy na bramki kluczowe, tu już przewagę ma Francuz. Z 26 goli zdobytych przez Portugalczyka w tym sezonie, tylko pięć było na 1-0. Benzema ma takich bramek osiem. W trzech jesiennych starciach z Barceloną Karim trafił do siatki dwa razy, Ronaldo raz. Niedawno jeden z działaczy Barcy zdradził, że jeśli Pep Guardiola miałby przywilej wybrania sobie z Realu jednego piłkarza, byłby to Karim Benzema. Zdolność Francuza do gry kombinacyjnej jest niezwykła. W ostatnim Gran Derbi był najlepszy w zespole Mourinho, tymczasem Ronaldo kibice z Bernabeu pożegnali gwizdami. W pucharowych starciach z Malagą Karim, który wciąż gra na zmianę z Higuainem, spędził na boisku niecałe 70 minut, ale to jego bramki dały Realowi dwa zwycięstwa. Ponad rok młodszy od Ronaldo napastnik zaczyna grać w zespole z Madrytu pierwszoplanową rolę. W tym sezonie zdobywa gola co 87 minut, tak dobrze nie było nigdy wcześniej, nawet w Lyonie. Z ostatecznym wnioskami trzeba czekać, ale już dziś 35 mln euro wydane na Benzemę przestaje obciążać konto Florentino Pereza. Kaka pozostał już sam na liście jego wielkich transferowych pomyłek. Dyskutuj o artykule z Darkiem Wołowskim