Bayern Monachium na całe szczęście dla siebie może już zapomnieć o tym fatalnym sezonie. Drużyna prowadzona przez Thomasa Tuchela nie poradziła sobie na żadnym z frontów, na których miała walczyć o wszystkie trofea. Wszystko rozpoczęło się jeszcze przed pierwszym oficjalnym meczem ligowym. Zespół prowadzony przez niemieckiego szkoleniowca bowiem już w meczu o Superpuchar Niemiec pokazał swoją najgorszą twarz, którą później fani musieli oglądać właściwie przez cały sezon. Koniec oczekiwania. Znamy następcę Juergena Kloppa, oficjalny komunikat Tamto spotkanie okazało się bowiem zapowiedzią fatalnego sezonu, bo Bayern przegrał 0:3 i walkę w tym piłkarskim roku rozpoczął od tragicznej porażki. Nikt wówczas jednak z pewnością nawet w najgorszych snach nie zakładał, że sezon może zakończyć się bez choćby jednego trofeum. Nie po to przecież do klubu przychodził latem Harry Kane za kwotę bliską 100 milionów euro. Anglik z pewnością zrobił wiele dobrego dla drużyny, ale pierwszego pucharu w swojej karierze nie zdobył. Bayern zaskakuje, szokujące nazwisko. To będzie nowy trener? Największe szanse na to były w Lidze Mistrzów, gdzie Bayern odpadł dopiero na etapie półfinału z Realem Madryt. Już wówczas było jednak jasne, że niezależnie od wyniku tego dwumeczu po sezonie z Monachium pożegna się Tuchel. Po tym ogłoszeniu Bayern ruszył na rynek trenerski w poszukiwaniu nowego szkoleniowca dla swojej drużyny. Od razu kandydatem numer jeden był Xabi Alonso, który jednak tę możliwość odrzucił. Wszystkie następne wybory były opcjami zapasowymi. Można założyć jednak, że Bayern nigdy w swojej historii nie został odrzucony przez szkoleniowców tak wiele razy. Z doniesień medialnych wynika bowiem, że zrobiło to przynajmniej siedmiu trenerów, którzy nie widzieli dla siebie miejsca w Monachium. W związku z tym działacze "Dumy Południa" już na pewno nie dostaną trenera, o którym myśleliby w momencie, gdy ogłaszano odejście Tuchela. Walka z czasem w Monachium trwa, co sprawia, że klub sięga po coraz bardziej zaskakujące nazwiska. Burza wokół byłego reprezentanta Polski. Kuriozalna odpowiedź, dolał oliwy do ognia Według Christiana Falka z "Bilda" działacze obecnie prowadzą rozmowy z Thomasem Frankiem, który od dłuższego czasu pracuje w angielskim Brentford i wykonuje tam pracę, która nie uchodzi uwadze wielu ekspertów. Duńczyk od dawna łączony był z potencjalną zmianą klubu na nieco lepszy i mocniejszy. Trudno było jednak oczekiwać, że po 50-latka zgłosi się aż tak potężna marka, jak Bayern Monachium, bo mówimy o absolutnie jednym z największych klubów w całej Europie. Frank w Brentford pracuje już bardzo długo, bo od października 2018 roku, co na tym poziomie świadczy o dużej jakości wykonywanego zawodu. Na ławce trenerskiej "Pszczół" zasiadał dotychczas łącznie 274 razy. Wygrał 117 meczów, średnio zdobywa 1,51 punktu na mecz. Największym sukcesem Duńczyka w pracy trenerskiej na dziś wydaje się zajęcie dziewiątego miejsca w rozgrywkach Premier League w sezonie 2022/2023. Wówczas do gry w europejskich pucharach zabrakło ledwie dwóch oczek. Był to wynik zdecydowanie ponad stan i oczekiwania. Warto dodać, że Bayern chciał ogłosić nowego trenera do końca kwietnia. Wiemy już, że to się na pewno nie uda.