Juergen Klopp w Liverpoolu zbudował swoją absolutną legendę. Niemiecki trener nie zdobywał seryjnie trofeów, ale rok po roku zyskiwał coraz więcej sympatii u kibiców. Niezależnie od tego, jak układała się gra drużyny, Klopp był ostatnim człowiekiem, którego fani chcieliby się z Liverpoolu pozbyć. Niemiec przeniósł się z Niemiec do Anglii w październiku 2015 roku. Wówczas był jeszcze tak naprawdę trenerem na dorobku, który wciąż marzył o zdobyciu Ligi Mistrzów. Michał Probierz tego nie ukrywał. Ujawnił prawdę o relacjach z Milikiem Ta sztuka nie udała mu się bowiem z Borussią Dortmund. W Liverpoolu wszystko było podporządkowane pod Niemca, który tak naprawdę od pierwszego dnia w klubie stał się główną gwiazdą projektu, który miał sprawić, że Liverpool wróci na szczyt, co wiązałoby się z wygraniem Ligi Mistrzów i Premier League. Wszystkie ruchy w klubie podporządkowane były temu, czego oczekiwał szkoleniowiec. Na pierwsze poważne efekty trzeba było jednak trochę poczekać. Klopp odchodzi, znamy następce. Były trener Polaka Klopp bowiem kreował sobie skład tak, jak tego chciał, ale to wciąż było zbyt mało na sięgnięcie po wymarzony "uszaty puchar". Najbardziej bolesnym wspomnieniem z pewnością będzie finał z sezonu 2017/2018, gdy Liverpool przegrał 1:3 z Realem Madryt po trzech fatalnych błędach bramkarza. Niemiec zmienił więc golkipera i dzięki temu osiągnął sukces. Rok później bowiem z Alissonem między słupkami w końcu wygrał te rozgrywki. W tamtym momencie oczekiwania przeniosły się na Premier League, którego Liverpool nie wygrał bardzo długi czas. Ten sukces również udało się osiągnąć. W sezonie 2019/2020 Liverpool zakończył rozgrywki z dorobkiem aż 99 punktów i wygrał te rozgrywki. Niemiec poprowadził drużynę do wymarzonego triumfu. W czasie, gdy Klopp prowadził Liverpool, był to jedyny zespół, który potrafił dotrzymać na dystansie tempa Manchesterowi City. Pep Guardiola wielokrotnie podkreślał, że Klopp wspólnie ze swoimi piłkarzami sprawia, że rywalizacja między Liverpoolem i Manchesterem City była tak pasjonująca. Każda piękna historia dobiega jednak kiedyś końca. Tak też się stało w tym przypadku. Klopp kilka miesięcy temu ogłosił, że odejdzie z klubu po zakończeniu sezonu, bo jest już kompletnie bez energii do pracy na tym poziomie. W mediach rozpoczęły się więc spekulacje, kto może Niemca zastąpić. Na oficjalne informacje trzeba było trochę poczekać, ale ostatecznie sam trener "The Reds" w trakcie swojego pożegnania na stadionie wyśpiewał imię i nazwisko... Arne Slota. Piłkarze uratowali życie młodej kobiety. Gorzkie słowa bohaterów. "Totalna znieczulica" W tamtym momencie stało się jasne, że to właśnie Holender niebawem zostanie ogłoszony nowym szkoleniowcem trzeciej drużyny tego sezonu Premier League. Na oficjalny komunikat ze strony Liverpoolu czekaliśmy niecałe 24 godziny. Klub już w poniedziałek poinformował, że Slot przejmuje rolę Kloppa od najbliższego sezonu. "Liverpool FC może ogłosić, że Arne Slot zgodził się zostać nowym głównym trenerem klubu i formalnie obejmie to stanowisko 1 czerwca 2024 r., pod warunkiem uzyskania pozwolenia na pracę" - czytamy w oficjalnym komunikacie. Holender tym samym opuszcza Feyenoord Rotterdam, który prowadził od lipca 2021 roku. To właśnie 45-latek sprawił, że cała Holandia przekonała się o tym, jak dobry jest Sebastian Szymański. Polak prowadzony przez Slota wspólnie ze swoimi kolegami w sezonie 2022/2023 sięgnęli po mistrzostwo kraju. Holender prowadził Feyenoord łącznie w 148 meczach. Wygrał 97 z nich, średnio zdobywał 2,15 punktu na mecz. Poza mistrzostwem kraju Slot dołożył także Puchar Holandii zdobyty w tym sezonie.