Jednoznaczne wieści po losowaniu grup mundialu. Będzie powtórka, to już przesądzone
Powoli opada kurz po piątkowym losowania fazy grupowej przyszłorocznych mistrzostw świata. Swojego potencjalnego rywala poznała m.in. reprezentacja Polski, przed którą walka o awans w barażach. Skład innych grup finałowych wzbudził duże zainteresowanie kibiców. Najbliższego lata czeka nas powtórka kilku hitowych starć sprzed lat. Czeka nas sentymentalna podróż do przeszłości.

Do historii przeszło losowanie fazy grupowej finałów mistrzostw świata, które w przyszłym roku odbędą się na stadionach w USA, Meksyku oraz Kanadzie. Swoich potencjalnych rywali poznała również reprezentacja Polski. Jeżeli zespół prowadzony przez Jana Urbana przebrnie przez dwa mecze barażowe to trafi do grupy F. Tam spotka się z dwoma "starymi znajomymi" - Holandią oraz Japonią. Grono drużyn uzupełnia Tunezja.
W Ameryce Północnej mistrzowskiego tytułu bronić będzie Argentyna. Aktualni mistrzowie świata trafili do grupy J, w której zagrają z Algierią, Austrią oraz Jordanią. Sporo szczęścia mieli gospodarze turnieju finałowego, którzy nie trafili na specjalnie wymagających przeciwników.
Już na etapie fazy grupowej kibiców czekać będzie kilka interesujących starć. Na pierwszy rzut oka do miana hitów pierwszej fazy turnieju pretendują potyczki Anglii z Chorwacją, Hiszpanii z Urugwajem czy Francji z Norwegią.
Losowanie umoczone sentymentem. Czeka nas kilka "powtórek z historii"
Piątkowe losowania przyniosło kilka rozstrzygnięć, które momentalnie wychwycili w mediach społecznościowych kibice. Mowa tutaj zwłaszcza o tych, którzy z wielkim sentymentem wspominają poprzednie turnieje mistrzostw świata. Okazuje się, że najbliższego lata czekają nas prawdziwe "powroty do przeszłości".
Tradycyjnie turniej mistrzostw świata rozpoczyna mecz otwarcia z udziałem jednego z gospodarzy turnieju. Nadchodzące mistrzostwa nie będą wyjątkiem. Losowanie rozstrzygnęło, że na dobry początek kibice będą mogli obserwować starcie Meksyku z Republiką Południowej Afryki.
I tutaj mówimy o historii wprost niebywałej, gdy spojrzymy na mnogość możliwych wariantów losowania. Komunikat z Waszyngtonu mówi nam jasno - będziemy świadkami powtórki spotkania otwarcia z mundialu z 2010 roku. Wówczas to RPA była gospodarzem turnieju finałowego. Co jeszcze ciekawsze - mecz ten ponownie odbędzie się 11 czerwca. Po 16 latach czeka nas powtórka z historii.
Idąc dalej, jest jeszcze ciekawiej. Kształt grupy C do złudzenia przypomina to, co obserwowaliśmy na mundialu we Francji w 1998 roku. Tak samo, jak wówczas, tak jak i w przyszłym roku w tej samej grupie wylądowali Brazylia, Maroko oraz Szkocja. Jedyną różnicę stanowią Norwegowie, którzy mogli trafić do tej grupy zamiast Szkocji. Skład grupy C na przyszłorocznym mundialu uzupełni Haiti.
Opcje rewanżu za szlagiery ubiegłych edycji mistrzostw świata dostrzegamy również w innych grupach, tym również i w tej "polskiej". W przyszłym roku Francja będzie miała okazję zrewanżować się za wstydliwą porażkę z Senegalem z 2002 roku. Ciekawy będzie również wyżej wspomniany mecz Anglii z Chorwacją. "Lwy Albionu" będą mogli zemścić się za porażkę w półfinale rosyjskiego mundialu w 2018 roku.
Zobacz również:












