Co za wieści przed meczem Polaków. Takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewa
Trzy polskie zespoły grają w czwartek w eliminacjach europejskich pucharów. - Każdy przed rewanżem chciałby być w takiej sytuacji jak Jagiellonia. Powinni sobie spokojnie poradzić i awansować. Duże szanse ma też Raków i obstawiam, że w kolejnej rundzie znajdzie się również Legia - zaskakuje w rozmowie z Interią Bogdan Zając, były trener m. in. Jagiellonii Białystok oraz asystent Adama Nawałki w reprezentacji Polski.

Piotr Jawor, Interia: Z polskich zespołów Jagiellonia jest w najlepszej sytuacji przed rewanżem, bo pokonała na wyjeździe Silkeborg 1:0.
- Każda drużyna chciałaby mieć taki wynik po pierwszym spotkaniu. Do tego grają jeszcze u siebie (czwartek, godz. 20:15, transmisja w Polsat Sport 1), a to duża przewaga. Jagiellonia teraz jest mocna, powinna sobie spokojnie poradzić.
Tyle tylko, że białostoczanie zagrają bez Afimico Pululu, który pauzuje za żółte kartki.
- To na pewno jest wiodąca postać w Jagiellonii, ostatnio pokazuje, że jest w wysokiej dyspozycji. Jego zastąpienie nie będzie łatwe, ale zamiast niego ktoś inny dostanie szansę, więc przeciwników też czeka jakieś zaskoczenie. Zobaczymy, jak to będzie funkcjonowało.
Z eliminacjami do Ligi Mistrzów pożegnał się już Lech Poznań, ale różnica w porównaniu z Crveną Zvezdą Belgrad była widoczna.
- W tym dwumeczu decydowały detale. W pierwszym spotkaniu Lech miał sporo okazji, z kolei niektórych bramek mógł uniknąć. W meczu z mocniejszym i grającym stabilnie rywalem widać jednak, jak ważny jest pierwszy mecz. On ustawia strategię na rewanż. Trudno odrabia się straty, choć uważam, że Legii może się to udać.
Naprawdę? Przecież w pierwszym spotkaniu przegrała na wyjeździe z AEK Larnaka aż 1:4.
- Wiem, ale uważam, że ma duże szanse, by przejść tego rywala. Przeżyłem już mecze na Cyprze i wiem, jak tam się gra, szczególnie w drugiej połowie. W końcówce spotkania oddycha się rękawami, powietrze jest nie do zniesienia. Człowiek ma wrażenie, że się dusi. Podczas meczów na Cyprze trzeba bardzo umiejętnie zarządzać siłami, inaczej odcina prąd. I to właśnie było widać po piłkarzach Legii. Nie popełniali błędów, ale wielbłądy i przez to stracili bramki.
W końcówce spotkania na Cyprze oddycha się rękawami, powietrze jest nie do zniesienia. Człowiek ma wrażenie, że się dusi
W trudnej sytuacji jest też Raków Częstochowa, który przegrał u siebie z Maccabi Hajfa 0:1.
- To był stykowy mecz i przy stylu gry Rakowa, jedna bramka to wcale nie jest duża strata. Stać ich, by to odrobić. Muszą być jednak konsekwentni, bo sprawa awansu może ważyć się do ostatniej akcji.
Rozmawiał Piotr Jawor











![Co za wymiana, piłka nie chciała spaść. "Klasa siatkarska" [WIDEO]](https://i.iplsc.com/000M2RD9DN70F5FO-C401.webp)

