Lewandowski i Szczęsny dostali fatalne wieści. Wystawieni do wiatru, w Barcelonie biją na alarm
FC Barcelona wiąże ogromne nadzieje z powrotem na nowe Camp Nou, które ma pomóc przede wszystkim w ustabilizowaniu sytuacji finansowej klubu. Na nieszczęście dla Dumy Katalonii przenosiny na wciąż budowany obiekt opóźniają się. Niedawno Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny i inni piłkarze Barcy dowiedzieli się, że powrót znów może zostać przesunięty. A to, jak podają hiszpańskie media, wywołało niepokój również u Hansiego Flicka.

Symbolem FC Barcelona od dekad jest obiekt, na którym występuje zespół piłkarski. Camp Nou to jeden z ikonicznych stadionów, który był odwiedzany nie tylko przez fanów Blaugrany, ale przez wielu kibiców piłki nożnej w ogóle. Od wielu miesięcy trwa jednak budowa nowego Camp Nou, który ma być wizytówką odrodzonej Barcelony, która od dawna zmaga się z problemami finansowymi i nie może funkcjonować na takim poziomie, jak przed laty.
Problemy z finansami widoczne są niemal na każdym kroku. Choćby obecne okienko transferowe pokazuje, że możliwości Dumy Katalonii są bardzo ograniczone. Ma się to zmienić po przeprowadzce na nowe Camp Nou. Kłopot w tym, że na razie nie jest jasne, kiedy takowa przeprowadzka może nastąpić, choć już kilkukrotnie ogłaszano, że nastąpi to niebawem.
Flick zaniepokojony wieściami z klubu. Lewandowski i Szczęsny wciąż muszą czekać
Wszak kilka tygodni temu klub oficjalnie poinformował w specjalnym spocie reklamowym, że puchar Gampera zostanie rozegrany już na Camp Nou. Co prawda budowa wciąż ma trwać, ale znaczna część trybun miała zostać udostępniona. W drugiej połowie lipca okazało się jednak, że korki od szampanów wystrzeliły zbyt wcześnie, bo obiekt nie jest gotowy na przyjęcie piłkarzy i kibiców. Władze Blaugrany kolejny raz wystawiły się na śmieszność.
I o ile fani Barcelony mniej lub bardziej mogą być przyzwyczajeni do takich wpadek, o tyle piłkarze i sztab szkoleniowy podchodzi do tego inaczej. A świadczą o tym doniesienia hiszpańskiego "Asa". Dziennikarze informują, że cała sytuacja wzbudziła negatywne emocje u Hansiego Flicka. Jest bowiem możliwość, że zespół znów będzie musiał występować na stadionie olimpijskim na wzgórzu Montjuic. "Flick wyraził duże zaniepokojenie, gdy zostało mu przekazane, że klub nie jest w stanie w 100 proc. zagwarantować, że sezon rozpocznie się na nowym Camp Nou" - czytamy w artykule.
"Sytuacja wprawiła trenera w pewne osłupienie, bo większość osób w zespole pogodziła się z myślą, że mecz przeciwko Villarrealowi był ostatnim rozegranym na stadionie olimpijskim" - dodano. Dziennikarze sugerują również, że władze klubu nie informują na bieżąco piłkarzy o całej sytuacji. Zawodnicy wiedzę na ten temat mają czerpać w dużej mierze z mediów społecznościowych.
















