Smuda: Rozsypała mi się defensywa
Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Franciszek Smuda przyznał dzień przed wtorkowym wylotem na mecze z USA i Ekwadorem, że największy problem ma z defensywą. Trener ubolewa nad tym, że polskie kluby zatrudniają głównie zagranicznych obrońców.

Podopieczni Smudy, którzy w poniedziałek rozpoczęli w Warszawie krótkie zgrupowanie, spotkają się 9 października w Chicago z USA, a trzy dni później w Montrealu z Ekwadorem.
W kadrze zabraknie m.in. kontuzjowanych obrońców - Sebastiana Boenischa i Grzegorza Wojtkowiaka, a także napastnika Ireneusza Jelenia.
"Najbardziej rozsypała mi się defensywa. W sumie nie ma czterech obrońców, których chciałem powołać na to zgrupowanie. Wiadomo, że jak nagle ubywa tylu obrońców, to trudno znaleźć czterech kolejnych na miarę reprezentacji" - przyznał Smuda, który największy problem ma na lewej stronie.
"Nagroda dla tego, kto wskaże mi lewego obrońcę. Naprawdę nie mamy w ekstraklasie zawodników na tę pozycję. Całe szczęście, że Sebastian Boenisch zgodził się grać w reprezentacji Polski. To jest jakieś rozwiązanie, ale na razie z powodu kontuzji przez pół roku nie będę mógł skorzystać z tego piłkarza" - przypomniał selekcjoner.
Smuda przyznał, że jednym z powodów jego problemów z defensywą jest zatrudnianie przez polskie kluby obcokrajowców. W efekcie selekcjoner ma bardzo ograniczony wybór.
INTERIA.PL/PAP
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje