Partner merytoryczny: Eleven Sports

Iniesta, czyli kwadratura piłki

Bez gola, mając zaledwie jedną asystę Andres Iniesta został wybrany przez UEFA na najlepszego piłkarza Euro 2012. Czy to sprawia, że ma szanse na "Złotą Piłkę"?

Andres Iniesta (z lewej)
Andres Iniesta (z lewej)/PAP/EPA

"Na zawsze pozostanie w mojej pamięci, jako piłkarz natchniony" - mówił podczas turnieju Sergio Ramos, kolega z kadry, ale też rywal z Realu Madryt. Po mundialu w RPA niepozorny pomocnik Barcy stał się piłkarzem medialnym. Na konferencjach prasowych w Gniewinie odpytywano o niego niemal każdego z kolegów. Przez Facebook i Twitter Andres komunikuje się z milinami ludzi. Zwycięski gol w finale mundialu w Johannesburgu starczył mu jednak tylko do drugiego miejsca w plebiscycie "France Football".

To jest chyba największe futbolowe kuriozum naszych czasów. W okresie, gdy "La Roja" doczekała najwybitniejszego pokolenia w swojej historii, kiedy jako pierwsza wygrała trzy wielkie turnieje po kolei, ostatnim hiszpańskim laureatem "Złotej Piłki" pozostaje Luis Suarez, triumfator z 1960 roku! A może właśnie to jest najdoskonalszym dowodem, że dwa złote medale mistrzostw Europy i złoto mundialu w RPA było dziełem wspólnym?

Iniesta nie robi sobie specjalnych nadziei. Słowa Andrei Pirlo przemawiają mu do wyobraźni. Dopóki Leo Messi i Cristiano Ronaldo będą zdobywali po 60-70 goli w sezonie, dopóty nikt inny nie dostanie szansy. Może FIFA i "France Football" powinny pomyśleć nad zmianą zasad, bo ta cała zabawa w wielki, prestiżowy plebiscyt zaczyna być nudna i przewidywalna?

Z drugiej strony, kto, jeśli nie dziennikarze, selekcjonerzy i sami zawodnicy powinni umieć się wznieść ponad medialną ocenę piłkarzy? Paradoksalnie najłatwiej przychodzi to przedstawicielom mediów, gdyby w 2010 roku plebiscyt "France Football" nie połączył się z plebiscytem FIFA, "Złotą Piłkę" dostałby Wesley Sneijder, wicemistrz świata i triumfator Ligi Mistrzów. Tymczasem kapitanowie drużyn narodowych i selekcjonerzy "wcisnęli" ją Messiemu, dla którego mundial w RPA i tamta edycja Champions League były porażką.

Jedno jest oczywiste: Iniesta "Złotej Piłki 2012" nie dostanie i nie będzie płakał z tego powodu. Ronaldo i Messi wciąż mogą mu zazdrościć kolekcji trofeów.

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje