Przełom ws. Papszuna? Raków dogadany ws. nowego trenera

Raków zapłaci Polonii 150 tys. zł za wykupienie Łukasza Tomczyka oraz dodatkową kwotę za Łukasza Ocimka, jednego z jego asystentów. Obecny szkoleniowiec rewelacji tego sezonu Betclic 1. ligi ma się przenieść do Częstochowy wraz z trzema osobami ze swojego sztabu. W niedzielę poprowadzi jeszcze bytomian w meczu z Chrobrym Głogów, a później pożegna się z klubem. Dokładna data przejęcia Rakowa uzależniona jest od tego, kiedy dokładnie odejdzie Marek Papszun. Raków jest natomiast przygotowany do zastąpienia obecnego szkoleniowca niemal w każdej chwili.

Wszystko wydaje się jednak kwestią krótkiego czasu. Łukasz Tomczyk na pewno nie będzie mógł jednak poprowadzić Rakowa w ćwierćfinale Pucharu Polski - jeśli ten pokona w dzisiejszym meczu Śląsk Wrocław - ze względu na czerwoną kartkę, jaką obejrzał w starciu Polonii z Avią Świdnik (porażka 2:4 - dop.red.). A przynajmniej nie z ławki. Dogadanie się Rakowa z Polonią z kolei sugeruje, że odejście Marka Papszuna z klubu jest na etapie finalizacji.

Niemcy bezlitośni dla Lewandowskiego. Dosadna diagnoza po koszmarze Polaka

Jeden z czołowych polskich trenerów niebawem powinien przeprowadzić się do Warszawy. W stolicy czekają na 51-latka z niecierpliwością. "Wojskowi" od kilku tygodni notują koszmarne wręcz wyniki i są tuż nad strefą spadkową w PKO BP Ekstraklasie. "Legia chce mnie jako trenera i ja chce być trenerem Legii. To tyle, jeśli chodzi o komentarz do tej sprawy. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia i nie będę musiał tego więcej do tego się odnosić. Prosiłbym też, by w przestrzeni medialnej nie komentować bez odpowiedniej wiedzy i poczekać na jej ostateczne rozstrzygnięcie" - oznajmił obecny jeszcze opiekun Rakowa na jednej z listopadowych konferencji.

Zamieszanie w częstochowskim klubie nie wpływa, póki co negatywnie na postawę piłkarzy. Ci niedawno zanotowali ważne zwycięstwo w Lidze Konferencji z Rapidem Wiedeń, ponadto jako pierwsi w obecnym sezonie PKO BP Ekstraklasy triumfowali na trudnym terenie w Gdyni. Arka przed własnymi kibicami nie miała żadnych szans i poległa 1:4.