Dwa gole dla Kings strzelił Gabriel Vilardi, ale najwięcej tego dnia mówiono właśnie o Kopitarze. 33-letni hokeista miał udział przy bramce Seana Walkera w ostatniej minucie, gdy rywale wycofali bramkarza. Kopitar wygrał pojedynek i podał koledze z drużyny, a ten umieścił krążek w pustej bramce. - To bardzo ekscytujące. Moje serce wciąż mocno bije - przyznał Kopitar po meczu w Glendale w Arizonie. Niesamowity wyczyn Kopitara w NHL Słoweniec jest czwartym graczem Kings z dorobkiem co najmniej 1000 punktów w karierze. Wcześniej uczynili to Marcel Dionne - 1307, Luc Robitaille - 1154 i Dave Taylor - 1069. Kopitar w 1124 meczach w ciągu 15 sezonów w barwach Kings zdobył 346 bramek i zaliczył 654 asysty. - Trudno to wyrazić słowami. Jestem teraz trochę oniemiały. Oczywiście również bardzo podekscytowany i szczęśliwy. Próbowałem to zrobić nieco wcześniej w trakcie meczu, ale wyszło jak wyszło - dodał hokeista. Kopitara komplementował nawet trener rywali Rick Tocchet. - To jeden z moich ulubionych zawodników. Ma klasę i uwielbiam sposób, w jaki gra - przyznał Tocchet. Kings pokonali ekipę Coyotes po raz drugi w ciągu trzech dni i pozbawili ją szans awansu do fazy play off. Oba zespoły występują w West Division. "Kojoty" zajmują w niej piąte miejsce z dorobkiem 50 punktów, a mający jeszcze teoretyczne szanse "Królowie" szóste - 48 pkt, ale aż trzy spotkania rozegrane mniej. bia/ pp/