Dla Karoliny Kowalkiewicz była to już druga wygrana z rzędu. Wcześniej zaliczyła wstydliwą serię pięciu porażek, ale wygląda na to, że się otrząsnęła i jak sama mówi, odzyskała radość z uprawiania tej dyscypliny. - Przed ostatnią walką z Felice Herrig byłam już bardzo zmęczona i nieszczęśliwa. Chciałam to rzucić, odejść na sportową emeryturę. Jednak po kilku tygodniach treningów w American Top Team odzyskałam radość z uprawiania tego sportu, znów go kocham! Teraz, krok po kroku, chcę stawiać sobie kolejne cele - mówiła Kowalkiewicz w rozmowie z "UFC News". Czytaj także: Druga wygrana z rzędu Kowalkiewicz - Włożyłam w przygotowania do tego pojedynku mnóstwo sił, ale czuję się znakomicie. W mojej ocenie była to jedna z najlepszych walk w karierze. Wygrałam drugi raz z rzędu, to moje drugie życie w UFC - stwierdziła nasza zawodniczka. Zapytana o to, jak będzie świętować wygraną z Gomez Juarez, Kowalkiewicz zapowiedziała, że zamierza pić piwo i jeść pizzę.