"To będzie PRZEPOTĘŻNY MAIN EVENT. Dwóch wybitnych piłkarzy, którzy zmierzą się W KLATCE. Dwóch reprezentantów Polski, łącznie ponad 100 MECZÓW W KADRZE, sukcesy w CV... W PIĄTEK 29 GRUDNIA przekonamy się, kto jest lepszy w sportach walki!" - takimi hasłami krzyczy z przestrzeni wirtualnej post ogłaszający walkę wieczoru. A zatem to już przesądzone - Tomasz Hajto kontra Jakub Wawrzyniak. Obaj przez lata reprezentowali narodowe barwy na stadionach całego świata. I obaj mają za sobą grę w wielkich turniejach mistrzowskich. Kosmiczna oferta dla byłego mistrza KSW. Tyle może zarobić we freakfightach Hajto wejdzie do klatki z Wawrzyniakiem. Parter wykluczony, tylko stójka Za niespełna trzy tygodnie, ku uciesze gawiedzi, wejdą do oktagonu i zaczną się bić. Nie będzie to jednak starcie w formule, na jaką wskazywałby szyld organizatora. - Będziemy walczyć nie w formule MMA, a K1, czyli tylko w stójce. Będzie więcej kopania i ciosów, dlatego muszę poszerzyć swój wachlarz ćwiczeń w treningu - zdradzil niedawno Hajto w rozmowie z WP Sportowe Fakty. - Każdy szuka adrenaliny, treningu, nowych wyzwań. Jesteśmy z Kubą z tej samej dziedziny, więc chyba fajnie wyszło - dodał, nie kryjąc entuzjazmu. Gorąco wokół Szymona Marciniaka, Tomasz Hajto zabrał głos. Nie rozumie jednego Hajto zadebiutował jako zawodnik mieszanych sztuk walki w sierpniu. Pierwszym jego rywalem na gali Clout MMA był Zbigniew Bartman, niedawny reprezentant Polski w piłce siatkowej. I wykorzystał atut młodości, zmuszając starszego rywala do odklepania już w drugiej rundzie. Skuteczna okazała się technika duszenia. Dla Wawrzyniaka grudniowa walka będzie debiutem w nowej dyscyplinie sportu. "K-1, małe rękawice, 3x3 minuty. Szykujcie się na ostrą bitkę!" - czytamy w oficjalnej zapowiedzi. Ruszyła już sprzedaż biletów. Walkę będzie można także obejrzeć w systemie PPV.