- Właśnie się dowidziałem, że jestem najmłodszym debiutantem w historii Wisły. To wyjątkowe uczucie bardzo się cieszę z tego powodu - nie krył Daniel w rozmowie z Moniką Chlebek z oficjalnej strony Wisły Kraków.Do pełni szczęścia nadziei "Białej Gwiazdy" brakowało zwycięstwa albo chociaż remisu na stadionie w Sosnowcu. - Pierwszą połowę zaczęliśmy bardzo dobrze, ale na początku drugiej straciliśmy koncentrację i wykorzystało to Zagłębie, strzelając nam dwa gole - żałował Hoyo-Kowalski. - Później graliśmy lepiej i bardzo szkoda, że nie padła dla nas wyrównująca bramka - dodał piłkarz. Daniel ma nadzieję, że na debiucie jego przygoda z Lotto Ekstraklasą w tym sezonie się nie zakończy. W Sosnowcu podawał piłkę kolegom 29 razy, z czego 24-krotnie celnie, miał jedno kluczowe podanie i wygrał cztery pojedynki na osiem. Wszystkie wygrane "jeden na jeden" były pojedynkami powietrznymi. Zanotował cztery straty, a pięć razy wszedł w posiadanie piłki.W całym meczu pokonał dystans 9.70 km, co na stopera nie jest złym osiągnięciem i rozwinął największą prędkość biegu 29.1 km/h. Najważniejsze jest to, że kibice, w powyższym systemie ocen postawili mu więcej niż dobrą notę - 4,5 (w szkolnej skali 1-6). Równie dobrą ocenę wystawiliście tylko Krzysztofowi Drzazdze, który strzelił dla Wisły jedynego gola. Tak wysokich not nie dostał nawet żaden spośród piłkarzy Zagłębia.- Pierwszy mecz jest zawsze najtrudniejszy, mam nadzieję, że teraz będzie mi łatwiej w Ekstraklasie, ale ma świadomość, że nasz kolejny rywal Śląsk Wrocław to bardzo trudny przeciwnik i mecz z nim będzie bardzo wymagający - uważa młody wiślak. <a href="https://sport.interia.pl/klub-wisla-krakow/news-zaglebie-sosnowiec-wisla-krakow-2-1-daniel-hoyo-kowalski-naj,nId,2957046">Więcej o debiucie Hoyo-Kowalskiego znajdziesz tu!</a>MiKi