Słomka w pięciu meczach uzbierał 83 minuty i nie zdołał przekonać do siebie trenera Macieja Stolarczyka. 20-letniemu pomocnikowi po sezonie kończy się umowa i klub nie zdecydował się jej przedłużyć. Przy Reymonta zostaje za to Marcin Wasilewski, ale do Lechii Gdańska wraca Sławomir Peszko, o czym pisaliśmy TUTAJ Umowy kończą się też m.in. Vulnettowi Bashy, Pawłowi Brożkowi, Krzysztofowi Drzazdze, Rafałowi Pietrzakowi, Mateji Palcziczowi, czy Rafałowi Boguskiemu. - Ich zatrzymanie będzie zależne od tego, jak potoczą się negocjacje. Chciałbym tak skonstruować zespół, żeby rywalizacja była jak największa. Na ile mi się to uda, czas pokaże - podkreśla trener Stolarczyk. Na razie szkoleniowiec żyje sobotnim spotkaniem z Miedzią. Dla jego zawodników będzie to pożegnanie z kibicami, z kolei dla gości mecz o życie. Na razie beniaminek znajduje się na pozycji spadkowej i jeśli marzy o utrzymaniu, to w Krakowie musi wygrać. - Tym meczem chcielibyśmy podziękować fanom i wszystkim tym, którzy wsparli nas w tym specyficznym roku. Momenty były różne, ale zawsze mogliśmy liczyć na kibiców i ten mecz dedykujemy właśnie im - podkreśla Stolarczyk. - Miedź musi wygrać, więc mam nadzieję, że dzięki temu będzie to mecz, w którym oba zespoły będą walczyły tylko i wyłącznie o zwycięstwo. Wtedy powinniśmy być świadkami dobrego widowiska, w którym padnie wiele bramek - dodaje szkoleniowiec. Ostatnio jego zespół spisuje się w kratkę. W ostatnim tygodniu wygrał z Koroną Kielce, ale przegrał w Gdyni z Arką. Aby zakończyć sezon na dziewiątej pozycji, Wisła musi co najmniej zremisować z Miedzią. W innym wypadku pozostaje jej liczyć, że Korona nie wygra u siebie z Górnikiem. - Mam nadzieję, że pokażemy pozytywną grę. Mamy jednak w składzie sporo rotacji, ale to też czas dla tych, którzy grali mniej. To jednak nie jest żadne usprawiedliwienie, bo chcemy zagrać efektownie i zwyciężyć - zaznacza Stolarczyk. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Piotr Jawor