72 minuty walki, a potem takie słowa Świątek. Naprawdę to powiedziała o Niemce
Iga Świątek po raz trzeci spotkała się na korcie z Evą Lys i choć wynik meczu nie pozostawia złudzeń, kto był lepszy (6:2, 6:2), to Polka w wywiadzie na korcie podkreśliła, że rywalka potrafiła pokazać dobrą grę. - Nie było łatwo, ale cieszę się, że po prostu wykonałam swoją robotę - powiedziała. Spotkanie zakończyło się po 72 minutach, po ostatniej akcji obie zawodniczki wymieniły kilka zdań w sympatycznej atmosferze.

Eva Lys wcześniej w karierze rozegrała dwa mecze z Igą Świątek. W pierwszym urwała Polce tylko dwa gemy, a w drugim zaledwie jednego, została całkowicie rozbita podczas styczniowego Australian Open. Nie mogła chyba więc liczyć na wielkie rzeczy w trzecim starciu z naszą tenisistką, tym razem w ramach trzeciej rundy turnieju WTA 1000 w Toronto. Sportowego małego cudu nie było, przegrała 2:6, 2:6.
Choć oba sety wyglądają tak samo wynikowo, to zapewne z pierwszego Niemka może być bardziej zadowolona, bo trzymała się na jego początku w bliższym kontakcie, było chociażby 2:3, po którym raszynianka już "odjechała". Drugą partię zawodniczka urodzona w Kijowie zaczęła od źle, szybko miała stratę podwójnego przełamania, nie zdobywając w swoich dwóch gemach serwisowych ani punktu.
Świątek awansowała do 1/8 finału, gdzie zagra z Clarą Tauson, ale w wywiadzie pomeczowym na korcie znalazła kilka słów docenienia dla Lys.
Iga Świątek po wygranej nad Evą Lys: "Nie było łatwo"
- Mecz był inny niż ten, w którym grałyśmy ze sobą ostatnio. Skupiłam się na sobie i wiedziałam, jaki mam plan, ale Eva zagrała kilka świetnych zagrań po linii. Naprawdę potrafiła wykorzystać nadgarstki i zagrać kilka szybkich piłek. Nie było łatwo, ale cieszę się, że po prostu wykonałam swoją robotę - powiedziała do mikrofonu na stadionie (cyt. za wtatennis.com).
Dodajmy, że przy pożegnaniu przy siatce Niemka powiedziała coś, co rozbawiło Polkę, zamieniły parę zdań w miłej atmosferze.
Zawsze jest tu fajnie (w Montrealu - red.). To był solidny mecz, więc cieszę się, że będę mieć szansę rozegrać tu kolejny
Dojdzie zatem do powtórki z 7 lipca, gdy Świątek również z Tauson zagrała na tym samym etapie turnieju, w 1/8 finału - wtedy był to oczywiście wielkoszlemowy Wimbledon.












