Nie żyje polski olimpijczyk z Sarajewa. Klub pogrążony w żałobie
Klub hokejowy Naprzód Janów Katowice poinformował o śmierci Andrzeja Hachuły. Olimpijczyk z zimowych igrzysk w Sarajewie (1984), gdzie Polacy zajęli ósme miejsce. Miał 64 lata. Był legendą klubu, z którym w 1982 roku wywalczył brązowy medal mistrzostw Polski.
Andrzej Hachuła był graczem szybkim, skutecznym, dobrym technicznie o świetnym przeglądzie sytuacji na lodzie, przez wiele lat w czołówce najlepszych strzelców ligi.
Karierę kończył w Niemczech w drużynie REV Bremerhaven, gdzie również imponował swoją skutecznością.
Andrzej Hachuła nie żyje
Z okazji jubileuszu 45-lecia REV Bremerhaven w 2019 roku, Hachuła znalazł się w gronie najlepszych zawodników w historii, o których każdy kibic tego niemieckiego klubu powinien pamiętać. Wybór wychowanka Naprzodu uzasadniono następująco:
Być może najbardziej kompletny napastnik, który kiedykolwiek grał w hokeja na lodzie w Bremerhaven (1991-1997). Dobra ręka, bardzo dobre oko, doskonałe cechy strzelca. Rekord w ilości strzelonych goli (239 trafień). Reprezentant Polski, poza lodowiskiem spokojny, można powiedzieć nawet nieśmiały.
Hachuła, który urodził się w Katowicach, w Naprzodzie występował w latach 1970-1984. W Polsce grał jeszcze w KTH Krynica i GKS Katowice.
W historii Naprzodu Janów "Murzin" zdobył najwięcej bramek w sezonie regularnym.
To o nim Władysław Zieleśkiewicz w "Historii polskiego hokeja" napisał, że jest wielkim niespełnionym do końca talentem.