Lewis Hamilton marzy o wyścigu w Afryce
Lewis Hamilton marzy o powrocie Republiki Południowej Afryki do kalendarza Formuły 1. - Myślę, że jest tam wielu fanów i byłoby wspaniale pokazać, jak piękny jest to kraj – powiedział siedmiokrotny mistrz świata.

Formuła 1 z roku na rok próbuje poszerzać swoje horyzonty. Chociażby w przyszłorocznym kalendarzu znalazł się kolejny wyścig w Stanach Zjednoczonych, a już w tym sezonie najszybsi kierowcy świata wybiorą się do Arabii Saudyjskiej, czy Kataru. Bardzo zadowolony z takiego stanu rzeczy jest Lewis Hamilton. Brytyjczyk chciałby jednak powrotu królowej sportów motorowych do Republiki Południowej Afryki, gdzie po raz ostatni rywalizowano w 1993 roku.
- Sprawą naprawdę bliską mojemu sercu i dla mnie najważniejszą jest przywrócenie wyścigu w Republice Południowej Afryki. Myślę, że jest tam wielu fanów i byłoby wspaniale pokazać, jak piękny jest to kraj - powiedział siedmiokrotny mistrz świata w rozmowie z portalem motorsport.com.
Lewis Hamilton podekscytowany weekendem w Stanach Zjednoczonych
Aktualny wicelider klasyfikacji generalnej jednocześnie zachwycony jest czasem spędzonym w Stanach Zjednoczonych. Przypomnijmy, iż w Austin pobito rekord frekwencji, a główni bohaterzy zmagań mogli poczuć się jak prawdziwe gwiazdy rocka. Jeszcze nie tak dawno nawet nikt nie marzył o takich obrazkach, a F1 przegrywała ze znacznie bardziej popularnymi w tym kraju dyscyplinami.
- Uważam, że zdecydowanie potrzebujemy tam przynajmniej dwóch wyścigów. Jest tu wiele wspaniałych miast. Miami może być równie niesamowite jak Austin. Jeśli myślą o jeszcze jednym wyścigu, nie wiem gdzie go umieścić, ale nie jestem temu przeciwny. Myślę, że fajnie jest mieć ten kontynent w mistrzostwach. To nie jest zła rzecz dla tego sportu - stwierdził kierowca pochodzący ze Stevenage.
Za rok Formuła 1 poza Austin zawita także do Miami. W długoletnich planach jest także organizacja trzeciego weekendu, jednak na konkrety w tej sprawie przyjdzie nam trochę poczekać.
