Wojna w Ukrainie. Podpułkownik z Rosji dowiedział się prawdy dzięki Usykowi i Łomaczence Podpułkownik Ostachow trafił do ukraińskiej niewoli i zgodził się wziąć udział w konferencji prasowej. Mówione z pełnym przekonaniem jego słowa wywołały spore poruszenie świata. - Gdy ruszaliśmy do boju, mówiono nam, że w Ukrainie - zacytuję dosłownie - panuje reżim faszystowski, że nacjonaliści, naziści przejęli władzę w swoje ręce i zwykłym ludziom trzeba pomóc, aby wyzwolić się, zrzucić to jarzmo. Taki przedstawiono nam cel - relacjonował Ostachow. Dodał jednak, że ta propaganda do końca go nie przekonywała, gdyż w internecie widział inną wersję wydarzeń i to budziło jego wątpliwości. - Na dodatek pewna kobieta stanęła przed nami i się rozpłakała. Mi się zrobiło wstyd. Nie wiem, dlaczego tak postąpiliśmy. Podejrzewam, że za mało wiedzieliśmy i za mało koniec końców rozważaliśmy to w swojej głowie i przez to przynieśliśmy pożogę na tę ziemię - żałował oficer. - Nie wiem ile czasu trzeba, aby odkupić winy i czy to w ogóle możliwe. Swoje odsiedzimy w więzieniu, czy jakikolwiek wyrok zapadnie - co Bóg przyniesie - jesteśmy gotowi wszystko przyjąć - deklarował. Wojna w Ukrainie. "Rosjanom leją kłamstwa z telewizji" - Żal mi ludzi, którzy znajdują się w Rosji. Oni w niczym nie są winni. Jeśli już, to tylko w tym, że są odcięci od prawdziwych informacji. Bardzo wielu nie ma internetu, więc nie są w stanie dojść do prawdy. Leją im tylko z telewizora kłamstwa o tym, że Ukraina opanowana jest przez faszystów - stwierdził. Później wystosował dramatyczny apel do żołnierzy rosyjskich. - Chłopaki, którzy będziecie oglądać to w Rosji, w internecie! Myślcie, co chcecie o mnie, że mnie zastraszyli, napisali mi tekst, który mam wygłosić, nieważne. Powiem wam po prostu jak jest: gdyby ktoś na moje terytorium wkroczył, ja bym postąpił dokładnie tak samo, jak to robią Ukraińcy i prawda byłaby po mojej stronie. A teraz jest ona po stronie Ukrainy, a ja siedzę tu i się tłumaczę, jest mi bardzo wstyd. Dlatego, że mój dziadek walczył z najeźdźcą, a ja teraz występuję w roli najeźdźcy - żałował. - Daj Boże, aby moje słowa doszły do żołnierzy rosyjskich, którzy są tu wysyłani: Chłopaki, nabierzecie śmiałości! Wiem, że lekko mi się mówi, bo to już jest za mną, jestem niewoli. Wiem, że wam ciężko będzie zdecydować wbrew woli dowództwa. Chcę, byście wiedzieli, że na Ukrainie odbywa się ludobójstwo, zabijamy zwykłych Ukraińców. Cywili. Unicestwiamy ich. Odpowiedzialność spadnie całkowicie na nas, na Rosję. Za to, że wtargnęliśmy na cudze terytorium - tłumaczył Ostachow. Wojna na Ukrainie. Ostachow: Rosja w żadnym wypadku nie będzie zwycięska - Rosja w żadnym wypadku z tej wojny nie wyjdzie zwycięsko. To jest oczywiste. Nawet w wariancie, w którym dojdziemy do końca i zdobędziemy wszystkie miasta, do czego - mam nadzieję - nie dojdzie. Możemy zdobyć terytorium, trzymać je w rękach, ale w żadnym razie nie zdobędziemy ludzi. Wokół nas będzie pustka. Będziemy jak na wyspie. Po prostu nikt z nami nie będzie rozmawiał i będzie to prawidłowe. Każdemu Rosjaninowi po wyjściu za drzwi będzie wstyd przyznać się do tego, że jest Rosjaninem, bo zawsze na niego będzie spadała odpowiedzialność za to, co zrobiliśmy teraz. Dlatego jeszcze raz was proszę - póki jest jeszcze czas, zatrzymajcie się. Dajcie nam szansę wrócić do domu, a przede wszystkim sami dla siebie zróbcie dobry wybór i sami wróćcie do domu. W Rosji ludzie zaczynają powoli otwierać oczy i wychodzić na ulicę - zauważył oficer. Zaapelował też do Ukraińców o litość dla jeńców z rosyjskiej armii. - Na pewno nie znajdę słów, które by zmazały naszą winę. Jeżeli znajdziecie w sobie siłę, to przebaczcie nam. Jeśli nie to, w imię Boga, przyjmiemy każdy wyrok jak trzeba. Bez waszej pomocy nie dotrzemy do świadomości rosyjskich żołnierzy i gwardzistów. Oni, w przeważającej większości, nie chcą tej wojny. Jak by to dziko nie brzmiało, nie chcą zabijać was - Ukraińców, mimo że z bronią w ręku przyszli na waszą ziemię. Zapytajcie nie tylko jeńców, ale pojedźcie do Rosji i zapytajcie: "Potrzebna wam jest krew Ukraińców czy po prostu innego człowieka?". Myślę, że tylko idiota, ludożerca może odpowiedzieć twierdząco. Ale pomóżcie nam pokonać ten realny problem. Machina wojny już została uruchomiona i trudno ją zatrzymać. Natomiast z waszą pomocą co można zrobić? Ludzi, którzy oddają się do niewoli, ocalcie ich życie i zdrowie. Do czego to potrzebne? Jeśli dołożycie starań, aby maksymalna liczba ich zginęła, nikt nie wróci do domu i nie opowie o tym, co tu się działo. A żywy człowiek będzie mógł zdać relację bliskim i znajomym, opowiedzieć prawdy. Pamiętajcie, trupy nam niepotrzebne, one nic nie powiedzą - podkreślał. Inwazja zbrodniczej armii Rosji na Ukrainę trwa już od 12 dni. W obronie ojczyzny biorą udział nie tylko Usyk z Łomaczenką, ale wielu innych ukraińskich sportowców. Czytaj też: Gwiazdy ukraińskiego boksu prowadzą Ukrainę do zwycięstwa! Usyk chwycił za broń! Michał Białoński, Interia