Kluczowa decyzja Nawrockiego. Wyszło na jaw po latach. To dlatego zrezygnował
Karol Nawrocki już od niemal czterech miesięcy sprawuje najważniejszy urząd w państwie. Jego życie jako prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zmieniło się radykalnie, lecz wciąż ważną rolę odgrywa w nim sport, a zwłaszcza piłka nożna oraz boks. Szermierka na pięści to wielkie zamiłowanie głowy naszego państwa. W przeszłości Karol Nawrocki z sukcesami błyszczał zresztą w ringu. W końcu jednak porzucił marzenia o tej ścieżce kariery. Dlaczego? O tym po latach opowiedział jego trener.

Już podczas kampanii wyborczej Karol Nawrocki dał się poznać jako wielki pasjonat sportu. A tej pasji nie zagasiło w nim nawet wstąpienie na urząd prezydenta RP. Jako głowa państwa pojawiał się bowiem na meczach Lechii Gdańsk, reprezentacji Polski i Legii Warszawa, otwierał Memoriał im. Jana Biangi, a także chwalił się swoimi treningami na siłowni i w salkach bokserskich.
Kolejny pięściarski wątek prezydentury Karola Nawrockiego miał zresztą miejsce w ostatnich dniach. Byłego prezesa IPN-u odwiedził bowiem Wojciech Bartnik, nasz były reprezentant, który w 1992 roku w Barcelonie wywalczył brązowy medal olimpijski w wadze półciężkiej.
Sam Karol Nawrocki w przeszłości z powodzeniem kroczył bokserską ścieżką, osiągając sukcesy w wieku juniora. Jakim był pięściarzem i jak zakończyła się jego poważna przygoda z ringiem? O tym opowiadał po latach w rozmowie z "Faktem" były mistrz Polski Henryk Rychłowski, który jako trener miał pod swoją pieczą Karola Nawrockiego.
Takim pięściarzem był Karol Nawrocki. Był trener wprost o prezydencie RP
Jak przyznał doświadczony fachowiec, Karol Nawrocki od początku był pełen nie tylko pasji, ale i talentu do boksu, co sam zauważył niezwykle szybko.
- To było jakieś ćwierć wieku temu, kiedy przyszedł na zajęcia do Stoczniowca. Trenował ze mną i ze swoim wujkiem Waldkiem Nawrockim. Chętnie ćwiczył. Jego ojciec jeszcze wtedy żył, przychodził popatrzeć, jak syn trenuje. Już na początku było widać, że Karol ma potencjał. Zapowiadał się na dobrego pięściarza - opowiadał Henryk Rychłowski, wspominając o tym, jak poznał przyszłego prezydenta RP.
Jak dodał, pięściarski repertuar Karola Nawrockiego był dość szeroki. - Oj, ciosy z obu rąk miał świetne. Jego specjalność to był lewy hak pod wątrobę i prawy sierp. Był mańkutem, czyli odwrotnie ustawionym pięściarzem. Prawa ręka z przodu, a lewą kończył akcję. Miał naprawdę widowiskowy styl - zejście w prawo, potem seria haków i sierpów. Tym zaskakiwał przeciwnika. Super to wyglądało - tłumaczył.
W końcu jednak Karol Nawrocki zrezygnował z boksu. I mając już laury na koncie. Dlaczego do tego doszło? Tu Henryk Rychłowski nie miał żadnych wątpliwości.
Był mistrzem Wybrzeża. Ale nadszedł taki moment, kiedy wszystko zaczęło się rozpadać. System bokserski w Polsce się posypał. Kluby likwidowano. Karol postawił więc na edukację













