- Nie dość, że boksuje z odwrotnej pozycji na mańkuta, to jeszcze jest "śliski" i ciężko go trafić. Walkę zacząłem w słabym tempie, jakby nie mogąc wejść w odpowiedni rytm, lecz biorę to na barki tego, że miałem tak długą przerwę i byłem trochę "zardzewiały". - Chciałem zwyciężyć na punkty, natomiast wygrana przed czasem okazała się dodatkowym bonusem - powiedział 29-letni bokser z Filadelfii. Zapytany o dalsze plany odparł bez zastanowienia - Jeszcze nie wiem, ale wkrótce usiądę do rozmów z moim promotorem i rozważymy różne opcje. Przypomnijmy, że za sobotni występ Jennings zainkasował 114 tysięcy dolarów. "Szpila" jakiś czas temu podał na Twitterze, że zarobi 100 tysięcy USD.