No i tak jest, najwyraźniej wielu z nas brakuje tej dziwnej i pofałdowanej galaretki. Na przykład Polonię Warszawa kupiła właśnie firma J.W.Construction, a jej prezes publicznie wyznał - nie częstując gości nawet herbatą - że sprawił sobie klub, bowiem starsi ludzie czasem miewają kaprysy albo lubią zabawki. Nie zgrywa się Pan przypadkiem? Przecież każde dziecko wie, że to dla pana nie mała zabawka, tylko bardzo duży biznesik o nazwie "budowanie bloków z odstającymi balkonami w Warszawie z piłką w niedalekim tle". No i kto się zdziwił temu małżeństwu? Tylko ja, niepoprawny idiota. Albo kto się zdziwił kolejnej wtopie Pogoni? Tylko ja, bo mam o jeden mózg za dużo. Właśnie inny kolega, taki z Brazylii, napisał mi że do rozgrywek I ligi wystartowało tam 297 drużyn (słownie: dwieście dziewięćdziesiąt siedem) i że właśnie kończą stanowe rozgrywki. Dla mnie to naprawdę nowina - zaczynają w styczniu, kończą z początkiem kwietnia i następne 9 miesięcy (z wyłączeniem 20 najlepszych klubów jak Fla, Flu, Santos etc.) piłkarze mają wolne!!! A drugoligowcy (jak cała Pogoń) - wolne mają miesięcy 11, czyli na ogół zawsze, poszukując tylko sporadycznie jakichś pracodawców. Inaczej czeka ich zbiór fasoli lub batatów, które dla odmiany owocują na okrągło. No i trzecia ekipa do bicia. Cracovia. 1 punkt na wiosnę z 15. Tu nie trzeba trenera, raczej mniej marchewki, a wreszcie kija. W ostatniej kolejce sporo drużyn (bo i Korona z Zagłębiem też) tak cieniowało, że nie miałem aż kogo wyróżnić na plus w lidze plus i musiałem się zdecydować na Piotra Brożka, który wychodzi na boisko tak często jak ja ostatnio na spacer z psem. Zatem publicznie się poskarżę: "To skandal, żeby w Polsce nie było normalnych piłkarzy i normalnych zarobków! Rząd Pana Kazimierza Marcinkiewicza powinien jakoś temu przeciwdziałać!". Podobnie jak bandyckiemu żądaniu grupy G-14 (której jest zresztą aż 18 chyba), żeby FIFA zapłaciła jej 200 mln euro, bo inaczej nie zwolni najlepszych piłkarzy na Weltmeisterschaft '06. To nie zwalniajcie, chętnie ogramy wasze rezerwy! A i tak żaden nasz w klubie G-14 nie gra (to znaczy gra Dudek w "The Reds", to znaczy się nie gra, sorry). Zresztą byłaby to dla Polaków spora szansa, gdyby tak wycofać z mundialu wszystkie gwiazdy. Przypomina mi to sukces pewnego Australijczyka, który wygrał short track na igrzyskach w Salt Lake City. Traf chciał, że powywracali się wszyscy jego rywale w ćwierć-, pół- i w finale! A on, choć jechał ostatni, to jak wróży Pismo został pierwszym. Trzeba więc tej G-14 kibicować, czuję że na pewno zrobią sobie sami duże kuku. A na koniec spostrzeżenie z kina. Z filmu "Na psa urok". Ojciec zmusza syna do gry w futbol. Ten, żeby staruszek jednak zabronił mu treningów, bo młody grać nie lubi - zawala matmę. A ponieważ ojciec dalej napina na synowską karierę - ten ma w planie zdołowanie z angielskiego, fizyki i z religii... Szkoda, że młodzież na całym świecie nie ma aż tak zdecydowanego wstrętu do futbolu. Może tych piłkarzy byłoby trochę mniej, albo i dużo mniej. No, ale przynajmniej dałoby się czasem ich pooglądać.