- Średnio lubię Oestersund - mówi przed dzisiejszą inauguracją Pucharu Świata najlepszy polski biathlonista Tomasz Sikora. I nie ma się co dziwić, bo pan Tomasz na pewno doskonale pamięta ubiegłoroczne mistrzostwa świata, które odbyły się właśnie w szwedzkim miasteczku. Polak wrócił do domu nie tylko bez medalu, ale i bez miejsca w pierwszej dziesiątce. - Nie mam żadnej awersji do tej miejscowości. Ogólnie nie lubię pierwszych zawodów pucharowych, bo często słabo się na nich spisuję. Z kolejnymi występami nabieram pewności siebie i wchodzę w odpowiedni rytm startowy - tłumaczy wicemistrz olimpijski z Turynu i trudno się z nim nie zgodzić, bo kiepski początek sezonu to w przypadku biathlonisty Dynamitu Chorzów niemal tradycja. Czy tak będzie i tym razem? Niekoniecznie. Tak w każdym razie twierdzi trener Roman Bondaruk i optymistycznie dodaje, że jego zawodnik ma szansę na rewanż za ubiegłoroczne mistrzostwa świata.