Okiem zawodnika - Filip Pawełka
Już w najbliższą sobotę starują playoffs w NFL. Swoimi uwagami na temat zakończonego sezonu regularnego oraz typami na pierwszy weekend "postseason" podzielił się z nami występujący w lidze niemieckiej futbolu amerykańskiego (GFL) Filip Pawełka.

Niektóre drużyny spełniły oczekiwania mediów jak i fanów, ale za to inne albo nas bardzo rozczarowały lub też mile zaskoczyły. Tak jak nowe gwiazdy pojawiły się na niebie NFL, tak również pare gwiazd minionych lat przygasło. Widzieliśmy wspaniale mecze, padły nieprawdopodobne rekordy i ponownie zostaliśmy utwierdzeni w przekonaniu, że NFL jest po prostu nieobliczalna. Nie ma rekordu, który byłby nie do pobicia, a każdy może wygrać z każdym w dany dzień. Jeśli miniony "regular season" był przedsmakiem tego co czeka nas w playoffs, to już teraz możemy się cieszyć na bardzo emocjonujący ciąg dalszy.
Pozwolę sobie więc wykorzystać tę krótką przerwę przed rozpoczęciem playoffs na złapanie oddechu, przejrzenie wydarzńn minionych tygodni oraz prognozę tego, co czeka nas już w przyszły weekend.
Największa niespodzianka sezonu
Dwie drużyny, które najbardziej mnie zaskoczyły w tym sezonie, to New York Jets oraz New Orleans Saints. Obydwie wystartowały z nowymi trenerami na czele. Eric Mangini (Jets) i Sean Payton (Saints) nie tylko są nowymi szkoleniowcami swoich zespołów ale po raz pierwszy w swojej karierze przejęli pozycje głównego coacha w NFL!
Zarówno "Odrzutowce" jak i "Świeci" mieli przed sezonem duży znak zapytania na pozycji rozgrywającego. Chad Pennington i Drew Brees mieli za sobą poważne kontuzje i wielu ekspertów dziwiło się przed sezonem czy w ogóle kiedykolwiek wrócą do wystarczająco dobrej formy, aby sterować drużyną w NFL. Obydwom ekipom nie dawano przed sezonem żadnych szans na wygranie więcej niz pięciu, sześciu meczów, nie mówiąc już o playoffs.
A tymczasem... ekipy z Nowego Jorku i Nowego Orleanu wywalczyły sobie prawo do udziału w najlepszej dwunastce NFL, zaskakując futbolowy świat a drużyna z "Big Easy" była nawet tak dobra, że ma wolne w pierwszej rundzie rozgrywek, czyli w tzw. "Wild Card Weekend". Dlatego też, z minimalną przewagą, uważam New Orleans Saints za największą niespodziankę tego roku w NFL..
Największe rozczarowanie sezonu
Niestety w tym roku było również wiele drużyn, które bardzo rozczarowały.
- Carolina Panthers byli typowani do gry Super Bowl XLI. Tymczasem ich defensywa nie była tak dominująca jak oczekiwano a wzmocniona ofensywa zagrała dużo poniżej swoich możliwości. Teraz "Pantery" mogą oglądać playoffs z wygodnej kanapy w domu.
- Arizona Cardinals. Nowy superstadion. Nowy, renomowany running back. Stary rezultat czyli ostatnie miejsce w NFC West.
- Pittsburgh Steelers nigdy nie ocknęli się po przedsezonowych problemach swojego rozgrywającego Bena Rothlisbergera i nie będą mieli szansy bronić tytułu.
Ale największym rozczarowaniem dla mnie jest moja ulubiona drużyna, czyli Miami Dolphins. Wchodzili w sezon jako faworyci, ale na końcu znaleźli się na dnie AFC East. Dobry, młody running back (Ronnie Brown), dobrzy skrzydłowi i nowy rozgrywający Daunte Culpepper oraz dominująca defensywa dawała duże nadzieje na dobry rok. Niestety okazało się, że Daunte Culpepper nie wyleczył w pełni bardzo ciężkiej kontuzji kolana, której doznał w zeszłym sezonie i widać było, ze nie jest "sobą". Jego zastępca Joey Harrington grał w prawdzie nieźle, ale "Delfiny" nie zdołały wyjść z dołka, który wykopały sobie w pierwszej połowie sezonu. W konsekwencji nie doszli do playoffs i nie będą pierwszą drużyną która zagra w Super Bowl na swoim "domowym" stadionie.
Najlepszy gracz sezonu - ofensywa
Tutaj może paść tylko jedno nazwisko: LaDainian Tomlinson. W prawdzie Peyton Manning i Drew Brees byli bez wątpienia najlepszymi rozgrywającymi ligi i są niezbędni do sukcesu swoich drużyn ale L.T. jest tym graczem, który sam może rozstrzygnąć mecz. Kiedy tylko zespół z San Diego potrzebował "big play", czyli zagranie zmieniającego przebieg meczu, Tomlinson był na miejscu.
Swoje fenomenalne umiejętności podkreślił, bijąc w tym sezonie rekord zdobytych przyłożeń, dopiero co poprawiony w poprzednim roku przez Shauna Alexandra, oraz rekord zdobytych punktow w sezonie. Zdobył najwięcej jardów "dołem" i poprowadził Chargers do czternastu zwycięstw w sezonie - najlepszy wynik ze wszystkich drużyn NFL! Dlatego moim zdaniem właśnie on zasługuje na tytuł MVP, czyli najbardziej wartościowego gracza tego sezonu.
Najlepszy gracz sezonu - defensywa
Kandydatów do tego tytułu jest kilku. Champ Bailey z Denver jest uważany za najlepszego cornerbacka ligi. Jason Taylor, gracz linii defensywy Dolphins był bez wątpienia najlepszym graczem swojej drużyny i miał fenomenalny rok. Ale niestety zespołu obydwu wymienionych graczy nie dostały się do playoffs...
Dlatego też najlepszymi graczami defensywnymi tego roku są wg mnie Shawne Merriman i Brian Urlacher. Aczkolwiek ich jedyną przewagą wobec Baileya i Taylora jest fakt, ze zagrają w finałowej dwunastce. Merriman, gracz drugiej linii defensywy z San Diego, najczęściej w tym sezonie przewracał rozgrywających przeciwnych ekip i spowodował w sumie pięć strat piłki przez przeciwników. Ale najbardziej zaskakujące jest, iż zrobił to grając tylko w dwunastu meczach w tym sezonie! Urlacher natomiast, gracz drugiej linii defensywy Chcago Bears, jest najważniejszą postacią w najlepszej obronie ligi. Jest on dosłownie środkiem swojej ekipy (gra na środkowej pozycji w defensywie) i dyryguje stamtąd zmaganiami swoich kolegow. Wszędzie na boisku jest go pełno. Ponad sto czterdzieści (!) razy powalił na ziemie graczy przeciwnych zespołów w tym sezonie i spowodował cztery straty piłki przez przeciwników. Urlacher i Merriman są dla mnie najbardziej dominującymi obrońcami tego sezonu.
Najlepszy nowy gracz tego sezonu (rookie)
Reggie Bush jest jednym z głównych powodow dlaczego "Świeci" maja "wolny los" w pierwszej rundzie playoffs. Vince Young zagrał wspaniale, przejmując ster drużyny z Nashville po pięciu porażkach na początku sezonu. O mały włos doprowadziłby "Tytanów" do playoffs. New York Jets postawili na trzech nowicjuszy na lini ofensywy i wszyscy spisali się świetnie. Matt Leinart pokazał przebłyski swojego talentu dla drużyny z Arizony. Mój wybór, jeśli chodzi o najlepszego nowego gracza w lidze, pada jednak na Marquesa Colstona z Saints i Devina Hestera z Bears.
Colston został wybrany w siódmej i ostatniej rundzie zeszłorocznego draftu, więc nikt nie oczekiwał, że będzie gwiazdą. On jednak, zamiast walczyć zaledwie o utrzymanie się w 53-osobowym składzie, stał się od początku najważniejszym "odbieraczem" podań swojego rozgrywającego. Grając w czternastu meczach, zdobył osiem przyłożeń, a co jeszcze ważniejsze, zamienił 85 procent podań, które złapał w trzeciej próbie na nowy "first down".
Hester jest właściwie cornerbackiem "Niedźwiedzi" z Chicago, ale znalazł się na mojej liście z powodu swojej wspanialej gry w "special teams". Pobił rekord NFL, zdobywając sześć (!) touchdownów po odebraniu piłki z "kickoff-u", "puntu" oraz po "field goalu". Za każdym razem, gdy Hester dotyka piłkę przeciwny trener bardzo sie poci!
Wild Card Weekend - prognoza
Indianapolis Colts - Kansas City Chiefs
Dopóki Indianapolis Colts mają Peytona Manninga, dopóty są gotowi pokonać każdego. Problemem jest jednak ich defensywa a szczególnie obrona przeciw grze "dołem".
W tym meczu może wydarzyć się mała niespodzianka, ponieważ running back z Kansas City, Larry Johnson, jest jednym z najlepszych w swoim fachu. Liczę na wiele punktow w tym spotkaniu po którym to jednak gospodarze zejdą z boiska jako zwycięzcy.
Seattle Seahawks - Dallas Cowboys
Ekipa z Dallas przegrała swoje dwa ostatnie mecze w sezonie, ulegając w zeszły weekend z jedną z najgorszych drużyn w NFL, Detroit Lions. Czy jest to znak, że nie są tak dobrzy jak myśleliśmy, czy tylko się "poślizgnęli" na koniec sezonu? Jeśli Tony Romo zagra dobry mecz, to Cowboys mogą "ukraść" zwycięstwo w Seattle.
Seahawks również prezentowali się nie najlepiej pod koniec sezonu - przegrali trzy z ostatnich czterech spotkań. Obydwie drużyny mają problemy, ale lekką przewagę daję Cowboys.
Philadelphia Eagles - New York Giants
Gdy "Orły" straciły rozgrywającego Donovana McNabba byliśmy wręcz pewni, że to koniec sezonu dla ekipy z Filadelfii. Wtedy Jeff Garcia przejął drużynę i... doprowadził do pierwszego miejsca w NFC East.
New York Giants zaczęli wspaniale, tylko po to, by ledwo uratować się, zapewniając sobie awans do playoffs zwycięstwem w ostatnim meczu. Podczas gdy Garcia gra coraz lepiej, rozgrywający "Gigantów" Eli Manning walczy z bardzo zmienną formą. W sezonie obie drużyny w bezpośrednich starciach wygrały mecz na boisku przeciwnika, ale w playoffs Eagles pokonają "Gigantów" i wyślą Tikiego Barbera na przedwczesna "emeryturę".
New York Jets - New England Patriots
To najbardziej kontrowersyjny mecz tego pierwszego weekendu playoffs. Trener z Nowego Jorku Eric Mangini jeszcze w zeszłym sezonie był podopiecznym trenera New England Billa Belichicka. W ich spotkaniach podczas tego sezonu widać było, iż coś jest nie tak miedzy mistrzem i jego uczniem, ponieważ nie padły miedzy nimi żadne słowa a uścisk dłoni po spotkaniach obu drużyn wypadł co najmniej "chłodno".
Obydwa zespoły w bezpośrednich spotkaniach wygrały mecz na boisku przeciwnika. Trudno mi jednak uwierzyć w ponowne zwycięstwo Jets na stadionie w Foxboro. "Patrioci" mają duże doświadczenie w ważnych meczach i dlatego to oni zagrają w następnej rundzie rozgrywek.
Filipa Pawełkę wysłuchał Witold Cebulewski
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje