- Przede wszystkim jestem szczęśliwa ze zwycięstwa, moje osiągnięcia są mniej ważne - powiedziała Fernandez. - To był nasz najcięższy mecz w tych rozgrywkach. Od początku kontrolowałyśmy sytuację, bardzo dobrze grałyśmy w pierwszych 20 minutach. Nie straciłyśmy tej kontroli i pewności, poczucia, że to my dyktujemy warunki nawet wtedy, gdy rywalki objęły kilkupunktowe prowadzenie. Byłyśmy do końca skoncentrowane, skupione i wierzyłyśmy w sukces. Mam nadzieję, że zrobimy kolejny krok za tydzień, w meczu z Lille na własnym parkiecie i na Święta Bożego Narodzenia będziemy miały osiem zwycięstw. Lille to teoretycznie jeden ze słabszych zespołów grupy, ale na pewno walka będzie twarda, bo to jest Euroliga, w niej nie można nikogo lekceważyć - podsumowała najlepsza zawodniczka Wisły w Pecsu Marta Fernandez.