Protasiewicz sprawdził swoje umiejętności piłkarskie - Miałem nadzieję, że nigdy do mnie nie zadzwonicie - żartował Piotr Protasiewicz jeszcze zanim zaczął mierzyć się z wyzwaniami piłkarskimi w "Turbokozaku". Były już kapitan, a obecnie dyrektor sportowy Stelmet Falubazu Zielona Góra od lat jest wielkim sympatykiem piłki nożnej, którą uprawia rekreacyjnie w wolnych chwilach. Nie ze wszystkimi konkurencjami poszło mu idealnie, jednak kilka razy udowodnił, że futbolówka nie jest mu obca. Pół żartem pół serio można powiedzieć, że emerytowany żużlowiec dał lekcję Bartoszowi Zmarzlikowi, któremu mimo wszystko poszło w programie znacznie gorzej. Mistrz świata dwa lata temu oczarował wszystkich poczuciem humoru i nieustannym bieganiem, jednak piłką władał dużo słabiej niż starszy kolega. Protasiewicz zdobył w "Turbokozaku" łącznie 175 punktów, co na razie daje mu ostatnią - siódmą pozycję. Nie wynik był jednak tutaj najważniejszy, a przede wszystkim docenienie pięknej kariery wielkiego zawodnika i promocja dyscypliny w oczach kibiców piłki nożnej. Piotr Protasiewicz to największy rywal Tomasza Golloba Kariera Protasiewicza trwała aż 31 lat. Podczas jej trwania zdobył 51 medali na arenie polskiej i międzynarodowej. Przez wiele lat uchodził za numer dwa w polskim żużlu i wielkiego rywala Tomasza Golloba. Panowie podczas wzajemnej rywalizacji na torze nieszczególnie za sobą przepadali. Czasami dochodziło między nimi do spięć. Wszystko zmieniło się po kontuzji kręgosłupa mistrza świata z 2010 roku. Protasiewicz był jednym z pierwszych, którzy odwiedzili go w szpitalu. W ten sposób nastąpiło symboliczne pojednanie dwóch wielkich żużlowców, którzy bez wątpienia są legendami tej dyscypliny. Czytaj także: Ich dominacja trwała cztery lata. Teraz mają tani skład