Żużel. Stal ma czterech muszkieterów, ale czy to wystarczy do złotego medalu?
Moje Bermudy Stal Gorzów poprawiła swoje humory ostatnim wyjazdowym zwycięstwem w Częstochowie. Znowu sprawdziła się zależność, że jeśli czwórka - Zmarzlik, Vaculik, Thomsen i Woźniak pojedzie na równym, wysokim poziomie, to drużyna może wygrać każde spotkanie. Pytanie tylko, czy to wystarczy do złota. Tym bardziej, gdy spojrzymy na bajeczną wręcz formę Betard Sparty Wrocław, czyli obecnie największego faworyta do tytułu.

- Proszę pamiętać, że Sparcie też może trafić się jakaś zadyszka - mówi nam Bogusław Nowak, człowiek przez lata związany ze Stalą Gorzów. - Nigdy nie jest tak, że najwyższą formę utrzymuje się przez cały sezon. Kiedyś muszą przyjść słabsze mecze - dodaje były zawodnik tego klubu. A czemu mowa akurat o Sparcie? Ano dlatego, że wrocławianie naprawdę robią wielkie wrażenie na rywalach swoją jazdą w ostatnich tygodniach. W życiowej formie jest Maciej Janowski, a do tego wszystkiego są przecież Artiom Łaguta, Tai Woffinden, czy Gleb Czugunow. W zasadzie ciężko szukać w tym zespole słabych punktów.Ze Spartą generalnie jest tak, że praktycznie w każdym meczu jakieś punkty dorzucają od siebie juniorzy, a stały postęp robi Daniel Bewley (pozycja zawodnika do lat 24), który coraz częściej jest w stanie zakręcić się w okolicach nawet 10 punktów. Stal z kolei takich atutów nie ma. - Złoto dla Gorzowa oczywiście jest możliwe. Wystarczy, że czwórka liderów zdobędzie powyżej 10 punktów. Na pewno na razie swoich możliwości nie wykorzystuje młodzież, ale Stal ma czwórkę kozaków, a to duża moc. Oczywiście nie ma gwarancji, że za każdym razem będą punktować na wysokim poziomie, ale trudno zaprzeczyć temu, że to największa siła rażenia tej drużyny - podkreśla Nowak.Dlaczego w ogóle mówimy o Stali w kontekście finału PGE Ekstraligi? Na dziś wydaje się, że to jedyna drużyna, która jest w stanie zagrozić kosmicznej Betard Sparcie. Gdzieś z boku jest jeszcze Fogo Unia Leszno i Motor Lublin, ale te zespoły wydają się mieć mimo wszystko mniej argumentów. Bogusław Nowak przekonuje nas z kolei, że gorzowianie mogą wygrać dosłownie wszędzie. Najlepszym tego dowodem jest ostatnie spotkanie w Częstochowie.- Tę drużynę stać na wszystko. W Częstochowie mieliśmy demonstracja siły Stali. Tak to jest już w sporcie, że jak wszystko dobrze zaskoczy, to wynik się zgadza. Sparta też może złapać zadyszkę pod koniec sezonu. Nigdy nie jest tak, że jedzie się na najwyższych obrotach cały sezon. W tym roku o złocie może decydować dyspozycja dnia, wykluczenie czy defekt. Oczywiście w Stali wszyscy myślą o złocie. Rok temu było srebro, więc teraz dobrze byłoby zrobić krok do przodu - wyraża nadzieje były żużlowiec.W każdym razie, jeśli Stal marzy o złocie, musi koniecznie zrobić coś ze swoim torem. Ostatnie spotkania pokazały, że problem jest i to poważny. Męczył się sam Bartosz Zmarzlik, a to źle wróży. Trener Stanisław Chomski ciągle szuka optymalnego przygotowania nawierzchnii. Kto wie, być może zdąży z poszukiwaniami do fazy play-off.









![Kuriozalna wpadka przed meczem Ligi Mistrzów. Kibice nie wytrzymali [WIDEO]](https://i.iplsc.com/000M26PBSKHO26Q7-C401.webp)