Torunianie na papierze wykonali znakomitą robotę. Pozbyli się dwóch najsłabszych seniorskich ogniw - Adriana Miedzińskiego i Chrisa Holdera - a w ich miejsce ściągnęli dwie armaty - Emila Sajfutdinowa i Patryka Dudka. Do tego udało się zatrzymać liderów drużyny z sezonu 2021 - Jacka Holdera, Roberta Lamberta i Pawła Przedpełskiego. Problemy zaczęły się już przed rozpoczęciem sezonu. W wyniku rosyjskiej napaści na Ukrainę, zawieszeni zostali wszyscy rosyjscy i białoruscy zawodnicy - zarówno przez FIM, jak i PZM oraz Ekstraligę Żużlową. Dla Apatora były to fatalne wieści, bo stracili swoją największą gwiazdę, Emila Sajfutdinowa. Władze polskiego żużla, żeby zrekompensować stratę rosyjskich zawodników, umożliwiły klubom stosowanie zastępstwa zawodnika w ich miejsce. Problem jednak w tym, że to nie jest to samo, co zawodnik przywożący w meczu 12-13 punktów, bo np. brakuje tego żużlowca w biegu nominowanych, a i trudno o czterech zawodników na równym, wysokim poziomie. W For Nature Solutions Apatorze brakuje lidera Wydaje się, że Sajfutdinow jest tym, czego brakuje Apatorowi. Okazuje się, że jeśli zestawilibyśmy po jednym najlepszym zawodniku każdej drużyny PGE Ekstraligi, to zawodnik Apatora wylądowałby w tej klasyfikacji na... ostatnim miejscu. Skuteczniejszego lidera ma, np. outsider PGE Ekstraligi, Arged Malesa Ostrów Wielkopolski, w osobie Chrisa Holdera, jednak należy pamiętać, że jemu łatwiej zdobywa się punkty na kolegach z drużyny, niż najlepszemu z torunian, Robertowi Lambertowi. Brytyjczyk jest sklasyfikowany na liście najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi na 10. miejscu. To wysoka lokata, ale najlepszego zawodnika drużyny aspirującej do złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski należałoby się spodziewać gdzieś wyżej. Inna sprawa, że akurat Lambert nie zawodzi. Patryk Dudek też spisuje się na takim poziomie, jak przed rokiem. Jack Holder obniżył loty, ale względnie nieznacznie. Dużo większy regres zaliczył Paweł Przedpełski, którego część kibiców wskazywała jako głównego winnego braku zwycięstwa Apatora w Lesznie. Więcej punktów fani Apatora mogliby też spodziewać się po formacji juniorskiej, która dorzuca średnio do dorobku zaledwie 3,17 punktu. Dziur w toruńskim zespole jest zdecydowanie zbyt dużo, by sen o złocie mógł się ziścić.