Nic tak nie elektryzuje kibiców w województwie lubuskim, jak derby pomiędzy Stalą a Falubazem i to bez znaczenia czy mamy do czynienia ze sparingiem czy meczem o ligowe punkty. Obie drużyny w sobotę podeszły do tematu na poważnie, co zresztą widać było po składach. Przed domową publicznością zaprezentowały się wszystkie największe gwiazdy obecnych brązowych medalistów kraju, a w zestawieniu gości zabrakło jedynie dochodzącego do siebie po upadku na jednym z treningów - Piotra Protasiewicza. Chwile grozy już na starcie Główni bohaterzy zmagań od początku nie zamierzali odpuszczać i to dosłownie, gdyż już w pierwszej odsłonie dnia byliśmy świadkami fatalnie wyglądającego upadku z udziałem Krzysztofa Buczkowskiego oraz Szymona Woźniaka. Szczególnie niebezpiecznie z nawierzchnią zapoznał się reprezentant przyjezdnych, którego na moment wyrzuciło w powietrze. Na całe szczęście poszkodowani ekspresowo podnieśli się z toru i skończyło się tylko na strachu. Nie zmienia to faktu, iż co niektórym fanom stanęło na moment serce. Niestety nie był to koniec przykrych zdarzeń na stadionie imienia Edwarda Jancarza. Szczególnie w końcowej fazie zawodów pałeczkę przejęli młodzieżowcy Stelmet Falubazu. Najpierw niewinną kraksę w dziesiątym biegu zaliczył Damian Pawliczak, a następnie w kolejnej odsłonie chwilę po starcie jazdę zakończył Nile Tufft. Junior narzekał na ból kciuka i co prawda wyjechał do powtórki, jednak od razu zerwał w niej taśmę. Jak pech to pech. Derby do jednej bramki Na torze zgodnie z przewidywaniami rządziła i dzieliła Moje Bermudy Stal. Obecni brązowi medaliści kraju z serii na serię powiększali przewagę, by ostatecznie nie dać rywalom żadnych szans i zwyciężyć 51:39. O ile kibice gospodarzy nie mogą mieć większych pretensji do żadnego ze swoich ulubieńców, o tyle sporo do poprawy ma jeden z liderów Stelmet Falubazu - Rohan Tungate. Australijczyk taką jazdą jak dziś na pewno nie zaskarbi sobie szacunku wśród ekstraligowych prezesów. Być może był to jedynie wypadek przy pracy. Odpowiedź na to pytanie powinniśmy otrzymać już jutro, gdyż oba zespoły zmierzą się w rewanżu, tym razem w Zielonej Górze. Jeżeli jesteśmy jeszcze w temacie gości, na słowa pochwały w ich szeregach zasługuje Dawid Rempała. 20-latek w debiucie w nowym zespole rozbił bank i na piekielnie trudnym terenie w Gorzowie ustrzelił dwucyfrówkę. Niesamowitą wolą walki zaimponował też Krzysztof Buczkowski. Pomimo poważnie wyglądającego upadku, doświadczony zawodnik zgromadził na koncie 8 bardzo ważnych "oczek". MOJE BERMUDY STAL GORZÓW: 51 STELMET FALUBAZ ZIELONA GÓRA: 39 MOJE BERMUDY STAL GORZÓW: 9. Szymon Woźniak 10 (3,1,3,3) 10. Anders Thomsen 10+1 (3,3,2*,2) 11. Martin Vaculik 9 (1,3,2,3) 12. Patrick Hansen 5+2 (0,1,1*,2*,1) 13. Bartosz Zmarzlik 6 (3,3) 14. Oliwier Ralcewicz 0 (0,0,0,0) 15. Mateusz Bartkowiak 4 (3,0,1) 16. Wiktor Jasiński 6 (2,1,3) 17. Oskar Paluch 1 (1) STELMET FALUBAZ ZIELONA GÓRA: 1. Rohan Tungate 6 (2,2,1,1) 2. Jan Kvech 4+3 (1*,1*,0,0,2*) 3. Krzysztof Buczkowski 8 (w,2,3,3) 4. Mateusz Tonder 2 (2,0,t) 5. Max Fricke 7 (2,2,3) 6. Dawid Rempała 10+1 (2,1*,0,2,3,2) 7. Fabian Ragus 1+1 (1*,0) 8. Damian Pawliczak 1 (1,w,w) 18. Nile Tufft 0 (0,t) Wyniki za: Falubaz.com