To bardzo zasłużony dla szwedzkiego żużla ośrodek. Masarna była jednym z najlepszych zespołów początku XXI wieku. Jeździł tak słynny Tony Rickardsson, wielokrotny mistrz świata, ikona speedwaya w Szwecji i na całym świecie. Jeszcze w 2020 roku Masarna była złotym medalistą ligi szwedzkiej. W ciągu dwóch lat stoczyła się jednak niesamowicie. Aż szok, że taka drużyna się rozpadła. Przeważnie takie historie dotyczą słabszych klubów, a tu mówimy o ośmiokrotnym medaliście mistrzostw kraju. Ostatnio Masarnę niejako chciał ratować Antonio Lindbaeck. Zawodnik oświadczył, że może darować klubowi zaległości, ale za to chce bezwzględnie odejść. Postawa naprawdę godna poszanowania, ale jak widać, nawet to nie pomogło. Masarna w swoich problemach była już zbyt głęboko. Klub od dawna nie płacił żużlowcom, miał wielkie długi i tak naprawdę chyba tylko najwięksi optymiści, wręcz naiwniacy, liczyli że da się to ogarnąć. Liga na tym straci. Ale wyjścia nie mieli Władze szwedzkiego żużla także możliwie jak najdłużej dawały klubowi szansę na podjęcie walki o podtrzymanie sportowej aktywności. Z góry jednak powiedziano działaczom z Avesty, że warunek jest jeden. Jeśli przystąpią do sezonu, muszą go także ukończyć. A to już takie łatwe do wykonania nie było, bo przecież wiemy że przeważnie największe problemy pojawiają się w trakcie rozgrywek, gdy trzeba zacząć regularnie płacić zawodnikom za zdobyte punkty. Masarna prędzej czy później, skapitulowałaby. Pod uwagę były brane różne scenariusze, ale ostatecznie Bauhaus Ligaen pojedzie po prostu w zdekompletowanym składzie, bez Masarny. Działacze postanowili, że nie ma sensu nikogo na siłę dopraszać do ligi, by po pierwsze nie zaniżać poziomu, a po drugie nie wywoływać chaosu na ostatnią chwilę. Oczywiście priorytetową sprawą było dla nich rozegranie walki w pełnej obsadzie, ale akurat w tym przypadku było to niemożliwe. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo