Pomimo tego, że trzydziesty finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbył się już grubo ponad tydzień temu, wciąż konto fundacji zasilają pieniądze z kończących się aukcji charytatywnych. W tym roku w pomaganie tradycyjnie zaangażowało się środowisko żużlowe. Swoje kevlary na licytację przekazali chociażby Bartosz Zmarzlik czy Tai Woffinden. O krok dalej postanowił pójść z kolei Maciej Janowski, który zaoferował zwycięzcy wspólny lot helikopterem. - Razem z zespołem Wekter Helicopters przelecimy nad Wrocławiem i oczywiście sprawdzimy stan toru na Stadionie Olimpijski z lotu ptaka. Takiej przejażdżki nie miał ze mną jeszcze żaden kibic i pewnie niewiele osób miało okazję spojrzeć na Olimpico z tej perspektywy. Przy okazji będziemy mogli porozmawiać o żużlu oraz o mistrzowskim sezonie #BetardSpartaWrocław. Uwaga - tylko dla osób, które naprawdę lubią adrenalinę - czytamy w opisie aukcji. Zwycięzca wyłożył grube tysiące Licytacja od samego początku cieszyła się sporym zainteresowaniem w środowisku. W walkę o nagrodę włączyło się łącznie jedenaście osób. Ostatecznie jedna z najciekawszych nagród tegorocznego finału WOŚP trafiła do kibica, który zdecydował się wyłożyć na nią ponad 12 tysięcy złotych. Pojedynek trzymał w napięciu do ostatniej minuty, ponieważ decydująca oferta pojawiła się dosłownie tuż przed zakończeniem aukcji. Oczywiście dla samego Macieja Janowskiego i jego kolegów po fachu lot helikopterem to chleb powszedni. Kapitan Betard Sparty korzystał z tego środka transportu chociażby w zeszłorocznej PGE Ekstralidze, kiedy to wybrał się na mecz do oddalonego o ponad 500 kilometrów od Wrocławia Lublina. W przeszłości na podobny krok zdecydował się też na przykład Chris Holder, ze względu dwa spotkania jednego dnia. Kiedy więc 30-latek spotka się ze szczęśliwym kibicem? Na pewno przed startem tegorocznych zmagań ligowych. - Termin na realizację wygranej do końca marca 2022 roku - informuje organizator wyjątkowego wydarzenia.