Hans Nielsen to jeden z najlepszych żużlowców w historii. Biorąc pod uwagę wszystkie kategorie i formy zawodów, był mistrzem świata 22 razy! Czterokrotnie samemu, jedenaście razy w drużynie, siedem razy w parach. Był zawodnikiem wielkim, a do tego - powiedzmy sobie to wprost - trafił także na świetne pokolenie innych Duńczyków, z którymi wspólnie wygrał mnóstwo turniejów. Sam jednak najlepszy na świecie był cztery razy, więc klasy nikt nie ma prawa mu odbierać. Karierę sportową zakończył w 1999 roku, czyli już 24 lata temu. Promocja kuleje. Stracili kurę znoszącą złote jaja Wciąż był aktywny w swoim ukochanym sporcie i zajmował się szkoleniem młodych zawodników, prowadził także kadrę Danii. Tam jednak wyszły pewne "kwasy", bo zawodnicy narzekali na współpracę z mistrzem. Mówili, że nie chce on w ogóle ich słuchać, że zawsze musi być tak jak on chce i że porady bazowane na karierze skończonej w XX wieku nijak mają się do rzeczywistości. Nielsen z kilkoma zawodnikami był lub jest skonfliktowany, więc pewnie coś było na rzeczy. Wielki powrót mistrza. Znów jeździł na żużlu W środę Hans Nielsen ponownie wyjechał na żużlowy tor. Oczywiście, jedynie w formie rekreacyjnej. W Brovst dosiadł maszyny o pojemności 190 cc (trochę mocniejszej niż mają młodzi chłopcy z minitorów). Przejechał kilkanaście okrążeń, ale z oczywistych względów nie był w stanie nawet wyłamać motocykla w łukach. Była to jedynie zabawa, chęć przypomnienia sobie pewnych rzeczy. Nielsen zresztą jeździł ostrożnie, choć na starcie wyglądał jak wciąż aktywny, rasowy żużlowiec. Tego się jednak nie zapomina. Filmik Nielsena wywołał wielkie poruszenie wśród jego obserwujących. Ludzie pisali, że kapitalnie prezentuje się na motocyklu, że wciąż z niejednym mógłby wygrać. To jednak raczej tylko grzecznościowe opinie, bo po pierwsze Hans nie jeździł przecież prawie pół wieku, po drugie był to motocykl praktycznie dla dzieci, a po trzecie w wieku ponad 60 lat trudno z kimkolwiek konkurować. Fakty są jednak takie, że jeśli Nielsen chciał zrobić pozytywne zamieszanie, to zdecydowanie mu się to udało. Mieli spaść z hukiem, a będą rewelacją? Tego chcą uniknąć