Maciej Janowski zdecydowanie nie należy do żużlowców, którzy poza zawodami o stawkę skupiają się głównie na odpoczynku. Kiedy tylko nadarzy się odpowiednia okazja Polak bierze ze sobą chociażby crossa i owalne tory zamienia na te o zdecydowanie większej liczbie zakrętów. Poza tym w młodości bardzo pasjonował go skateboarding. By uzbierać pieniądze na pierwszy, profesjonalny sprzęt musiał handlować złomem. Teraz takie luksusy ma właściwie na zawołanie między innymi dzięki lukratywnej umowie z Red Bullem. Czerwone byki na jego kasku znajdują się bowiem od niepamiętnych czasów. Maciej Janowski nie zapomni tej chwili do końca życia Jeden z największych producentów napojów energetycznych na świecie zapewnia swoim ludziom nie tylko wielkie pieniądze. Od czasu do czasu zawodnicy biorą udział w spektakularnych akcjach promocyjnych. Kapitanowi Betard Sparty poszczęściło się akurat tuż przed majówką i wraz z ekipą wybrał się on na słynny Red Bull Ring, by rywalizować ze znanym na całym globie Davidem Coulthardem. Brytyjczyk nieco ponad dekadę temu ścigał się jeszcze w Formule 1 i to z dobrym skutkiem, bo w sezonie 2001 wywalczył tytuł wicemistrza świata. - Było to na pewno dla mnie coś nowego. Z każdej tego typu aktywności staram się wyciągnąć jakieś rzeczy, które później mogę wykorzystać w naszym sporcie. Było naprawdę super. Trochę szkoda, że to tak daleko i przed każdymi zawodami nie mogę się tam wybierać. Na pewno jeszcze tam wrócę - oznajmił Maciej Janowski przed kamerami Canal+. Jak poszło Polakowi powinniśmy dowiedzieć się na dniach, ponieważ Red Bull na bank pochwali się w mediach społecznościowych wieloma efektownymi ujęciami. Niezależnie od wyników, spotkanie idola wielu fanów motorsportu wpłynęło na Macieja Janowskiego motywująco. 30-latek na inaugurację cyklu Grand Prix w Chorwacji uplasował się bowiem na znakomitym, drugim miejscu. Lepszy od niego okazał się tylko Bartosz Zmarzlik. - Cieszę się z tej pierwszej rundy. To była naprawdę solidna jazda z mojej strony, połączona z ciężką pracą teamu - zakończył. Kolejne zawody już w Polsce, a dokładniej na Stadionie Narodowym w Warszawie. Rywalizację najlepszej piętnastki świata obejrzy pięćdziesięciotysięczna publiczność.