- Jestem bardzo szczęśliwy z powodu powrotu do Wielkiej Brytanii. Tęskniłem za tym i jak tylko przeniosłem się do eWinner 1. Ligi, co pozwala mi podpisać jeszcze jeden kontrakt w lidze zagranicznej, wiedziałem, że będę chciał wrócić do Zjednoczonego Królestwa - mówił Fricke w rozmowie z brytyjskim tygodnikiem Speedway Star. Australijczyk ma szansę być jednym z najbardziej zapracowanych zawodników przyszłego sezonu. Będzie startował w polskiej eWinner 1. Lidze, szwedzkiej Bauhaus-Ligan i brytyjskiej Premiership. Do tego cykl Grand Prix, prawdopodobnie też Speedway Of Nations i nie należy wykluczyć jego startów w eliminacjach do Grand Prix 2023. Fricke zdaje się być jednak zadowolony z napiętego harmonogramu. - Lubię być zajęty i już teraz nie mogę się tego doczekać - przyznał Australijczyk brytyjskiej gazecie. Max Fricke wraca na piękny obiekt w Manchesterze Wybór żużlowca padł na drużynę Belle Vue Aces, która swoje domowe mecze rozgrywa na National Speedway Stadium w Manchesterze, czyli chyba najbardziej sprzyjającym walce torze żużlowym na świecie. Fantastyczny tor nie był jednak jedynym powodem, dla którego Max Fricke wróci do Wielkiej Brytanii właśnie w barwach "asów". - Lubię Belle Vue, lubię ludzi, którzy tam są. To też najlepszy tor w całej Wielkiej Brytanii i jeden z najlepszych torów gdziekolwiek, więc dlaczego miałbym nie chcieć tam wrócić? - pyta retorycznie Fricke. Zawodnik reprezentujący w Polsce barwy Stelmet Falubazu Zielona Góra jest pozytywnie nastawiony do startów w Wielkiej Brytanii i liczy, że będzie w stanie walczyć w Premiership o najwyższe cele. - Gdy spojrzy się na poprzednie sezony, Belle Vue zazwyczaj walczy o udział w fazie play-off i jestem pewien, że tak samo będzie w 2022. To dobrze zarządzany klub z dobrymi, rzetelnymi ludźmi i dobrze mi się układają relacje z nimi wszystkimi. Czuję, że to dobre miejsce by wrócić do jazdy w Wielkiej Brytanii - powiedział Australijczyk w rozmowie z tygodnikiem Speedway Star. Doyle, Fricke, Musielak i Kildemand - plejada gwiazd w Premiership Fricke nie jest jedynym uznanym zawodnikiem, który wraca na Wyspy. Poza nim i Jasonem Doyle’m wracają też Tobiasz Musielak, czy Peter Kildemand. - To dobra rzecz dla ligi, mieć tych chłopaków z powrotem. Pokazuje to również, czego oni oczekują, jeśli chodzi o kierunek rozwoju Premiership. Wiem, że Doyley (Jason Doyle - dop. red.) nie mógł się doczekać powrotu - mówił Fricke w rozmowie z brytyjskim tygodnikiem Speedway Star. - Być może w ślad za tymi zawodnikami, w następnych kilku miesiącach, pójdą też kolejni - dodaje Australijczyk. - Wydaje się, że do wiosny jeszcze sporo czasu, ale jestem pewien, że on szybko upłynie. Nie jestem w stanie tego wyrazić słowami, jak bardzo podekscytowany jestem przyszłym sezonem. To będzie dla mnie ważny rok - zakończył 25-letni żużlowiec.