Jak Bydgoszcz stała się rosyjską enklawą?
Emil Sajfutdinow, Wadim Tarasienko, Artiom Łaguta... – długo można by wymieniać nazwiska rosyjskich żużlowców, którzy na co dzień mieszkają w Bydgoszczy. Skąd takie uwielbienie tych zawodników do tego akurat miasta?

Kiedy we wrześniu 2020 roku reprezentacja Polski mierzyła się w Bydgoszczy z Rosjanami, to wielu kibiców pół żartem pół serio pytało: "Kto tu jest gospodarzem?". Nie wynikało to wcale z jakichś kibicowskich uprzejmości kierowanych w stronę bydgoszczan, a czystego spojrzenia w akty zamieszkania Rosjan. Artiom Łaguta? Bydgoszcz. Wadim Tarasienko? Bydgoszcz. Emil Sajfutdinow? Oczywiście, że Bydgoszcz. Andriej Kudriaszow? Dokładnie tak, Bydgoszcz.
Bydgoszcz - rosyjska enklawa
W całej reprezentacji Sbornej na ten mecz znajdowało się tylko dwóch zawodników mieszkających na co dzień w innych miastach - Wiktor Kułakow z leżącego około 70 km od Bydgoszczy Ciechocinka i Grigorij Łaguta, który w tamtym czasie zdążył już osiedlić się w Lublinie, ale wcześniej zamieszkiwał w podbydgoskich Białych Błotach.
W ostatnich latach przez Bydgoszcz przewinęła się prawdziwa eskadra Rosjan. Poza wcześniej wymienionymi nad Brdą mieszkali: Denis Gizatullin, Roman Povazhny, Wladimir Borodulin, a nawet - jeszcze przed uzyskaniem polskiego obywatelstwa - Gleb Czugunow. Co przyciąga ich akurat nad Brdę?
Szlaki w mieście Łuczniczki przecierał im Emil Sajfutdinow, który zamieszkał w Bydgoszczy 16 lat temu, po podpisaniu pierwszego kontraktu z Polonią. Chwilę później zaczęli do niego dołącząć pozostali rodacy, także ci reprezentujący barwy innych klubów. Po pierwsze - łatwiej było im odnaleźć się w zagranicznym mieście, w którym znali już wiele twarzy. Po drugie, nawet ważniejsze - Bydgoszcz to logistyczny raj dla żużlowca. Szczególnie teraz, gdy trasa S5 jest już praktycznie wykończona.
Na miejscu znajdują się sklepy z całym oporządzeniem zawodniczym. Na zakupy do przedsiębiorstwa Rafała Lewickiego zjeżdża praktycznie cały światowy żużel. Nie ma problemów także z silnikami - dojazd do posiadłości Ryszarda Kowalskiego i Ashleya Hollowaya zajmuje mniej niż godzinę, Witold Gromowski pracuje na miejscu. Mechanicy? Nigdzie nie znajdziesz ich więcej niż w kujawsko-pomorskim.
Trudno policzyć ile stadionów żużlowych znajduje się w promieniu trzech godzin jazdy od Bydgoszczy. Polonia - to oczywiste, Toruń, Piła, Grudziądz, Gdańsk, Gniezno, Poznań, Leszno, Rawicz, Wrocław, Gorzów Wielkopolski, Zielona Góra, Łódź, Ostrów Wielkopolski. Gdzie się nie obejrzysz, tam speedway. Rzut beretem znad Brdy mają także na promy do Szwecji.