W tym przypadku zasady w polskim żużlu są jasne od dawna i tutaj nie ma szans na żadne ustępstwa. Każdy zawodnik musi poczekać na 16. urodziny, dopiero później może zadebiutować w rozgrywkach ligowych. Wielkim pechowcem jest uznawany za spory talent Gracjan Szostak, który ma z głowy cały sezon 2023. Pozostają mu tylko zawody młodzieżowe. O występie w lidze może pomarzyć.Arged Malesa ma w swojej kadrze kilku bardziej doświadczonych juniorów (Sebastiana Szostaka, Jakuba Krawczyka oraz Jakuba Pocztę), więc drużyna nic nie straci na nieobecności zdolnego 15-latka. W zasadzie straci tylko sam zawodnik. Jego brat w 2019 roku na debiut w pierwszym zespole czekał nieco krócej, bo mógł to zrobić już we wrześniu. Dostał nawet szansę w barażu o PGE Ekstraligę ze Stalą Gorzów, który został przez ostrowian wysoko przegrany. Braterski duet na razie tylko na treningach Dwa lata później Szostak był już drugim z najlepszych juniorów w 1. Lidze Żużlowej (za Wiktorem Przyjemskim) i silnym ogniwem Arged Malesy, która awansowała do elity po 24 latach przerwy. Wśród najlepszych ostrowianie przegrali wszystkie mecze i wrócili na zaplecze, gdzie juniorzy znów mają być mocnymi punktami. Sebastian i Gracjan braterskiego duetu w lidze na razie nie stworzą, ale młodszy z braci z pewnością może liczyć na rady w trakcie zawodów młodzieżowych. Jak się ma starszego brata, to zawsze łatwiej stawia się pierwsze kroki w dorosłym żużlu. Na razie wspólnie mogą pojeździć tylko na treningach, a w lidze najwcześniej dopiero w 2023 roku. Oczywiście, o ile żaden z nich nie zmieni klubu. W Ostrowie - dzięki skutecznej pracy Mariusza Staszewskiego - od lat jest nadmiar juniorów. Obecnie na wypożyczeniu w Platinum Motorze przebywa Kacper Grzelak. Starszy z Szostaków w ostatnich miesiącach nieco się usamodzielnił. Przeszedł na kontrakt zawodowy i o wszystkie sprawy związane z żużlem odpowiada sam. Będzie juniorem tylko do końca sezonu 2024, więc kto wie, czy nie pomyśli o ponownych startach w PGE Ekstralidze.